Nie jestem ekspertem od reanimacji i moje metody są dosyć niekonwencjonalne w stosunku do tego co tu przeczytałam.
Pierwszy raz reanimuje falki, trwa to już ponad miesiąc ale efekty są bardzo fajne. Mam moją hybrydę falka od 4 lat i szkoda mi jej było, została przelana tej zimy i straciła wszystkie korzenie z przegnicia.
Tak wygląda teraz mój falek
Przed przesadzeniem obciełam wszystkie stare korzenie, zostały dwie łodygi z opadającymi kwiatami. Po przesadzeniu pomarszyczyły mu się i opadły liście. Zaczeły mu również rosnąć nowe łodygi. Radzony mi bym je obcięła ale żal mi ich było. Teraz zawiązują się pąki i rośnie zupełnie nowa łodyga kwiatowa.Co widać na powyższym zdjęciu.Według ekspertów wzrost nowych pędów kwiatowych w takiej sytuacji bardzo obciąża roślinę.
Na tym zdjęciu widac w jaki sposób próbuję reanimować moją roślinę. Zaznaczam że tomoja osobista inwencja twórcza i proszę o wyrozumiałość. Mianowicie to co zostąło z korzeni część podziemną włożyłam do koszyczka wypełnionego korą z dodatkiem torfowca. A koszyczek z kolei do dużej osłonki którą podziurawiłam z każdej strony. Osłonkę wysypałam kawałkami kory. W ten sposób mogę wyciągać koszyczek i kontrolować przyrost nowych korzeni a w duzej osłonce kwiat jest dosyć stabilny bo przed choroba miał ogromne liście (to te przerazające zwisy).