Temat: |
Re: Paphinia cristata |
Autor: |
Jerzy Dziedzic |
E-mail: |
Jerzy.Dziedzic@orchidarium.pl |
Data: |
niedziela, 9 stycznia 2005 12:38:09 |
Nie mam Paphinia cristata, bo jest ostatnio nieosiągalna - dorosłe rośliny zniknęły z wszelkich katalogów i potencjalnie ten gatunek dostępny jest tylko in-vitro i jako młode siewki. Młode rośliny i młode przyrosty są rzeczywiście bardzo wrażliwe - prawie wszystkie rośliny zamówione swojego czasu z Oak Hill Gardens padły (dwa razy) w transporcie.
Uprawiam natomiast Paphinia herrerae, której zdjęcia z grudniowego kwitnienia trafiły do galerii Orchidarium:
Roślina ma identyczne liście i jest równie wrażliwa, co cristata. Wszystkie cztery rośliny zamówione w maju w Ecuagenera także padły w transporcie, więc w tym roku nie podejmę się sprowadzania kolejnych roślin z tego rodzaju. Młode liście są bardzo długo (do kilku miesięcy) zwinięte "w trąbkę" i przez to dostanie się nawet najmniejszej ilości wody do młodego przyrostu (nawet z kondensacji pary) powoduje jego natychmiastowe zgnicie. Dlatego rośliny nie wolno pryskać ani zamgławiać i trzeba uważać na wodę kapiącą z góry, a także zachować szczególną ostrożność podczas podlewania. Po rozwinięciu się liści, gdy odsłoni się pseudobulwa i woda ma już gdzie odpłynąć, roślina nie jest już tak wrażliwa, chociaż nadal należy raczej trzymać ją sucho i uprawiać w możliwie małej doniczce.
Także pąki na łodydze kwiatowej są wrażliwe na wodę - z początkowych 4 pąków straciłem trzy i w końcu rozwinął się tylko jeden kwiat (który notabene jest też wrażliwy na krople wody ).
To chyba tyle,
Jerzy |
|
|
|