Chciałabym pokazać prześlicznego maleńkiego Lepanthesa
Jego rozmiar początkowo zwalił mnie z nóg. Tamara uprzedzała mnie że to maluszek... nie mniej jego wielkość (a raczej jej bark) przeszła moje oczekiwania.
Ale do wszystkiego można się przezwyczaić
Lepanthes bardzo ładnie się u mnie zaklimatyzował. Dość szybko puścił pierwszego, a potem nastepnego listka. I okazało się że chce zakwitnąć. Wszyscy zostali postawieni w stan gotowości bojowej i trwaliśmy w niej do wczoraj.
Bo w końcu pączek pękł i pokazała sie cudna mała parasoleczka .
Teraz cały czas biegam do orchidarium żeby się na niego napatrzeć