Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Keiki Thunia marshaliana
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Witold Dobrzyński
E-mail: witolddobrzynski@wp.pl
Data: niedziela, 18 listopada 2007 16:53:48
Od kilku lat mam thunię. Co roku o tej porze na starym obumierającym pędzie pojawiają się keiki. Dochodziłem z nimi zawsze do ekapu kilkucentymetrowych roślinek z korzonkami, a potem albo zagniwały albo usychały. Czy ktoś może się pochwalić lepszymi ode mnie sukcesami?

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Piotr Piesik
E-mail: piotr.piesik@storczyki.org.pl
Data: niedziela, 18 listopada 2007 19:39:26
Witam.
Mam w uprawie thunia marschalliana od ponad 10 lat-rośnie dobrze i kwitnie corocznie. Kilka razy na usychającym pędzie miałem keiki.
Utrzymywałem je na trzcinowatej bulwie najdłużej jak tylko się da, a kiedy miałem już pewność, że keiki nic nie pobiorą z suchej bulwy, oddzielałem je od suchego pędu. Młode roślinki muszą przejść podobny długi spoczynek bez wody w podłożu jak roślina mateczna, w przeciwnym razie łatwo zagniwają. Podobnie nie znoszą wody młode przyrosty do czasu, aż osiągną kilka cm./na dorosłej roślinie/. Moje młode bezlistne pseudobulwy wrzucam do którejkolwiek z doniczek, w której rośnie średniej wielkości storczyk, który jest podlewany w zimie sporadycznie-jeżeli bulwki mają korzenie zagłębiam je bardzo płytko w podłożu,jeżeli ich nie mają po prostu lekko wsuwam w jakąś szczelinkę w podłożu. Wybieram miejsca jasne lub bardzo jasne, a warunki termiczne panujące w mojej szklarni odpowiadają szklarni o umiarkowanych wymaganiach termicznych.Wraz z wydłużaniem się dnia wczesną wiosną pojawia się u podstawy nowy przyrost.Kiedy staje się wyrażnie widoczny, a najlepiej gdyby pojawiły się na nim widoczne zaczątki korzeni, przenoszę roślinę do nowej doniczki i nowego podłoża, w którym ma rosnąć.Podlewam początkowo bardzo oszczędnie i najczęściej przy ściankach doniczki , aby uniknąć moczenia podstawy rośliny. Wraz z postępem wzrostu oraz lepszymi warunkami termicznymi i świetlnymi podlewam rośliny w całości" z węża".
Mówiąc skrótowo-po oddzieleniu keiki i porzuceniu gdziekolwiek, zapominam o nich na okres zimy. Wiosną widząc budzenie się roślin zajmuję się nimi troskliwiej. Dodam może jeszcze, że wilgotność w mojej szklarni jest stosunkowo wysoka-70-100%.
Może to zbyt ogólny przepis na sukces, ale skutkuje żywotnymi roślinami na wiosnę.
Pozdrawiam PP.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Witold Dobrzyński
E-mail: witolddobrzynski@wp.pl
Data: poniedziałek, 19 listopada 2007 22:48:26
Bardzo dziękuję za pomoc. Jak zwykle można na Pana liczyć. Przepis jest dosyć jasny i o ile ich nie zaleję to może jest szansa.

Pozdrawiam
WD

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl