Autor: |
monika w. |
E-mail: |
|
Data: |
wtorek, 18 marca 2008 21:55:41 |
Witam,
to ja jakiś czas temu pokazywałam zdjęcie kwitnącej u mnie vanili. Po ogromnym zainteresowaniu jakie ono wywołało umieszczałam wyjaśnienia na swoim, prowadzonym wówczas forum... Ponieważ już go nie ma wyjaśniam ponownie. Vanilia, której jestem posiadaczką, nie wyrosła u mnie w domu. Jest długim ponad 5 metrowym kawałkiem rośliny z naszego warszawskiego ogrodu botanicznego UW. Dostałam ją na początku maja, a pod koniec czerwca zaczęły rozwijać się kwiaty. Widocznie spodobało jej się wiszenie na moim karniszu na zachodnim oknie, gdzie po południu miała dużo słońca a od połowy lipca wisiała już pod pergolą na ogródku, gdyż w sierpniu wykształciła zupełnie nowe dwa kwiatostany. W tej chwili wisi nadal w oknie i jest sztucznie doświetlana. Wytworzyła przy każdym liściu nowe korzenie powietrzne. Jeden koniec ukorzenił się w doniczce, drugi wisi wolno przerzucony przez karnisz. Obok niej wiszą dendrobia, a dookoła stoją inne storczyki lubiące wilgotność. Temperatura ok 25 stopni w dzień, 18 w nocy, wilgotność ok.80%. W tej chwili z jednego liścia coś się kluje... wygląda dziwnie... być może to nowy kwiatostan, a być może odnoga... trudno w tej chwili powiedzieć. Dla mnie sukcesem jest to, że roślina zgubiła tylko jeden liść i przysuszyła 4 cm pędu. Szczerze mówiąc nie sądziłam, że uda się ją zaadoptować do domowych warunków po hodowli w tak doskonałych warunkach jak szklarnie UW. Na zachętę jeszcze parę zdjęć z tamtego kwitnienia... Kwiaty rozwijały się na kwiatostanie sukcesywnie i utrzymywały do 4 dni. Trudno mi określić zapach szczerze mówiąc tak się zachwycałam samym kwitnieniem, że nie pamiętam. Do tego obok kwitły dendrobia typu nobile i to te pachnące....
Tak wygląda nowy tworzący się kwiatostan vanili
Dodam jeszcze tylko jedną informację.... pęd mojej vanili ma ponad centymetr średnicy! |
|
|