Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Zagniwające przyrosty
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Piotr Bałdyga
E-mail: baltyk@kowalska-stiasny.com.pl
Data: piątek, 23 lipca 2004 15:59:19
Witam,
Panie Jerzy, w prezentacji Trichoplii poruszył Pan temat zagniwających przyrostów. Zastanawiam się czy jest to bardzo niebezpieczne dla rośliny. Pańska przeżyła i zakwitła. Ja zaobserwowałem na jednej z moich roślin chyba takie podgnicie przyrostu tak mi się przynajmniej wydaje. Korzenie rosną w oczach, a nowy, malutki przyrost zbrązowiał przy czubku. Mam nadzieję, że nie posunie się to dalej do dołu. Widocznie musiała dostać się do środka woda podczas zraszania rośliny...
A swoją drogą jak to jest w naturze podczas deszczu, przecież pada na całą roślinę, a nie wybiórczo miejscami. Rozumiem, że wieje wiatr, ale wysoka wilgotność powietrza nie powoduje chyba szybkiego wysychania?
Czekam, obserwując co będzie działo się dalej i na razie nie spisuję na straty tego storczyka.

pozdrawiam
Piotr Bałdyga

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jerzy Dziedzic
E-mail: jerzy.dziedzic@orchidarium.pl
Data: poniedziałek, 26 lipca 2004 18:26:42
Dla całej rośliny jest to dość rzadko niebezpieczne, chociaż też doświadczyłem śmierci kilku całych roślin od zgnilizny zaczynającej się od nowych przyrostów. Natomiast na pewno oznacza to rok uprawy na darmo....

Są storczyki mniej lub bardziej wrażliwe na te problemy, na przykład BARDZO wrażliwe są psychopsisy (tu rzeczywiście może paść cała roślina), trichopilie, bifrenarie, paphiopedila, niektóre bulbophylla, ale też wiele, wiele innych. Najbardziej zależy to chyba od budowy i nachylenia nowego przyrostu - jeśli woda łatwo się wlewa, a nie ma się jak wylać, mamy problem. Jest to tym trudniejsze do opanowania, że w wypadku nowych przyrostów ujawnienie się problemu często jest ostatnim stadium i jest za późno na jakikolwiek manewr i ratunek. Zdarza mi się pomóc zalanej roślinie przez zdarcie zewnętrznych osłonek nowego liścia, ale nie zawsze jest skuteczne, bo przy jakichkolwiek śladach zgnilizny jest z reguły za późno. Dlatego trzeba bardzo uważać i we wszystkich rozmowach z początkującymi absolutnie odradzam jakiekolwiek spryskiwanie.

A w naturze jest tak, że jak roślina wysieje się w nieodpowiednim miejscu i deszcz rzeczywiście pada bezpośrednio na nią, to nie przetrzymuje i ginie. Pozostają te, które są częściowo przesłonięte pniami lub liśćmi drzew, trafiła im się wystarczająco słoneczna lub wietrzna wystawa, wyrosły płasko, a nie pionowo itd. Stąd potem czytamy w literaturze, że jakś bifrenaria lub paphiopedilum rośnie WYŁĄCZNIE NA WSCHODNICH KLIFACH W DOLINACH SKIEROWANYCH Z POŁUDNIA NA PÓŁNOC ITD.

To są właśnie te osobniki, którym deszcz nie napadał do przyrostów

Więc jak ktoś nie ma klifu, to musi uważać.........

Pozdrawiam,
Jerzy

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Piotr Piesik
E-mail: Piotr.Piesik@storczyki.org.pl
Data: poniedziałek, 26 lipca 2004 20:59:14
Witam.

Wypowiedź na ocenę celującą!Koniecznie powinna się znaleźć w FAQ o zagniwających nowych przyrostach.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Piotr Bałdyga
E-mail: baltyk@kowalska-stiasny.com.pl
Data: wtorek, 27 lipca 2004 10:48:02
No, i wszystko jasne. Dziękuję za odpowiedź. Na razie listek rośnie dalej, tylko koniec ma zaschnięty. Jak sytuacja się wyklaruje, to prześlę fotki ku przestrodze innych...

pozdrawiam
Piotr

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl