Autor: |
Jerzy Dziedzic |
E-mail: |
jerzy.dziedzic@orchidarium.pl |
Data: |
poniedziałek, 26 lipca 2004 18:26:42 |
Dla całej rośliny jest to dość rzadko niebezpieczne, chociaż też doświadczyłem śmierci kilku całych roślin od zgnilizny zaczynającej się od nowych przyrostów. Natomiast na pewno oznacza to rok uprawy na darmo....
Są storczyki mniej lub bardziej wrażliwe na te problemy, na przykład BARDZO wrażliwe są psychopsisy (tu rzeczywiście może paść cała roślina), trichopilie, bifrenarie, paphiopedila, niektóre bulbophylla, ale też wiele, wiele innych. Najbardziej zależy to chyba od budowy i nachylenia nowego przyrostu - jeśli woda łatwo się wlewa, a nie ma się jak wylać, mamy problem. Jest to tym trudniejsze do opanowania, że w wypadku nowych przyrostów ujawnienie się problemu często jest ostatnim stadium i jest za późno na jakikolwiek manewr i ratunek. Zdarza mi się pomóc zalanej roślinie przez zdarcie zewnętrznych osłonek nowego liścia, ale nie zawsze jest skuteczne, bo przy jakichkolwiek śladach zgnilizny jest z reguły za późno. Dlatego trzeba bardzo uważać i we wszystkich rozmowach z początkującymi absolutnie odradzam jakiekolwiek spryskiwanie.
A w naturze jest tak, że jak roślina wysieje się w nieodpowiednim miejscu i deszcz rzeczywiście pada bezpośrednio na nią, to nie przetrzymuje i ginie. Pozostają te, które są częściowo przesłonięte pniami lub liśćmi drzew, trafiła im się wystarczająco słoneczna lub wietrzna wystawa, wyrosły płasko, a nie pionowo itd. Stąd potem czytamy w literaturze, że jakś bifrenaria lub paphiopedilum rośnie WYŁĄCZNIE NA WSCHODNICH KLIFACH W DOLINACH SKIEROWANYCH Z POŁUDNIA NA PÓŁNOC ITD.
To są właśnie te osobniki, którym deszcz nie napadał do przyrostów
Więc jak ktoś nie ma klifu, to musi uważać.........
Pozdrawiam,
Jerzy |
|
|