Autor: |
Jerzy Dziedzic |
E-mail: |
jerzy.dziedzic@orchidarium.pl |
Data: |
piątek, 31 stycznia 2003 22:23:29 |
Chyba większość z nas wie, że twoje pytanie było poważne. Niemniej jednak nikt z nas tego nie próbował. Mimo ewidentnych zrozumiałych korzyści z tego typu ochrony w mieszkaniu, jakoś nadal w razie konieczności tradycyjnie spryskujemy czymś nasze rośliny i już 
Wynika to też chyba z prostego faktu, że środki chemiczne stoją w szafce i spokojnie czekają, a z owadami jest różnie. Trudno je przechowywać, a w momencie, gdy zauważę mszyce, owady do ich zwalczania będą pewnie osiągalne za tydzień lub dwa i to w ilościach przekraczających kilkukrotnie zapotrzebowanie. W związku z tym najwięcej sensu miałoby propagowanie tych metod w kołach storczykowych, które mogłyby zamawiać owady wspólnie w momentach natężonych ataków szkodników w danym rejonie kraju.
Pozdrawiam,
Jerzy |
|
|