Autor: |
Jerzy Dziedzic |
E-mail: |
jerzy.dziedzic@orchidarium.pl |
Data: |
wtorek, 14 września 2004 21:07:20 |
Te krople to oczywiście efekt podlewania spryskiwaczami deszczowymi, natomiast rzeczywiście jest się nad czym zastanawiać... Założę się, że gdybym ja tak traktował swoje paphiopedila, to większość zgniłaby w ciągu kilku miesięcy.... A tu nic złego się nie dzieje... Na dodatek tak samo jest w innych szklarniach przemysłowych. Ciepłolubne paphiopedila i phragmipedia u Kargego są tak samo zlewane wodą z góry w okresie zimowym, przy niskim świetle... Nie mam pojęcia, jak oni to robią.... Może to chemia, a może po prostu komputerowo sterowane zakresy temperatur IDEALNIE odpowiadające tym roślinom, co maksymalizuje metabolizm (czyli wzrost) i ogranicza ich podatność na choroby???
Ale najdziwniejsze jest to, że nie szkodzi to kwiatom??????????????????????
Mam tu jeszcze inne zdjęcie z tej szklarni, tym razem Paphiopedilum Celler Freude, własny klon Wichmanna.... To samo.... U mnie tak traktowane kwiaty nie przetrzymałyby tygodnia...
Jerzy
|
|
|