Autor: |
Michał Czarnecki |
E-mail: |
misiek422@gmail.com |
Data: |
niedziela, 28 marca 2010 01:16:49 |
Czytam posty na tym forum od kilku lat i zastanawiam się, co jeszcze Państwo wymyślą, by zabić swoje storczyki, o zgrozo... Oto nauka: nie reanimujemy Phalaenopsis ani w keramzycie, ani w wacie, ani w piasku, ani w kamykach... Długo można by wymieniać. Do reniamacji najlepszy jest mech torfowiec (Sphagnum sp.), do nabycia w OrchidSklepiku, w OrchidGarden, czasem na Allegro. Nie wolno wykopywać go z naturalnych siedlisk, jest pod ścisłą ochroną! Reanimowanego falka umieszczamy w wilgotnym (nie mokrym, na Boga) mchu i czekamy cierpliwie-żadnych namiocików, żadnych szklarenek. Musi takie coś stać w półcieniu, w żadnym wypadku na słońcu. Co do innych rodzajów, najlpiej ułożyć Sphagnum w płaskim naczyniu (bez otworów w dnie), a na tym ułożyć ułamane/zgniłe/jakie tylko pseudobulwy, bulwy, pędy, etc. Wstawić do akwarium i czekać, czekać, czekać. Niczego nie ruszać (!!!) przez 4-6 tygodni. Można spryskiwać, aby mech był stale wilgotny (nie morky, podkreślam raz jeszcze), radzę dodać do wody Biosept, który rozprawi się z grzybkami, zwłaszcza, jeśli ktoś jest na tyle leniwy, że ignoruje konieczność codziennego wietrzenia zdechlaków ze szklarenek, akwariów, etc. Coś z tego będzie na pewno, jeśli w roślince/jej kawałku tli się iskierka życia. Wiem, co mówię-mam co prawda 20 lat, ale storczykami (ze zmiennym szczęściem, to fakt) zajmuję się od 8 lat. Jeśli ktoś reflektuje na pseudobulwę Stanhopei bellarensis x inodora, to proszę o info na maila, kto pierwszy, ten lepszy-w zamian za koszty wysyłki-ok. 5 zł. A nóż widelec puści... pozdrawiam |
|
|