Autor: |
Agnieszka i Marek |
E-mail: |
m.siwik@wp.pl |
Data: |
sobota, 26 maja 2012 15:58:09 |
Proponuję mechanicznie usunąć szkodniki. Przy kilku roślinach nie powinno to stanowić problemu. Jeżeli natomiast chodzi o plamki to zakładając że jest to infekcja grzybowa - najskuteczniejszym jest niedopuszczenie do pozostawania na liściach kropel wody przez dłuższy czas (woda umożliwia kiełkowanie spor i infekowanie liści ale wymaga to pozostawania wody na liściach przez kilka godzin). Czyli wentylatorek który nie tylko wysuszy liście ale także zapewni szybszą transpirację i wymianę gazową, zmniejszy ryzyko poparzeń słonecznych latem a zimą podniesie temperaturę na parapecie oraz ogólnie wpłynie na poprawę kondycji roślin.
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem stosowania chemii gdy nie jest niezbędna.
Proszę pamiętać, że dendrobium Nobile od 5 czy nawet 10 tarczników nie umrze. Jeżeli szkodników jest naprawdę dużo to proszę pamiętać, że jednorazowy oprysk nie będzie skuteczny. Należy wówczas wykonać co najmniej 3 zabiegi co około 10 dni. Z praktyki wiem, że wykonanie dwa razy do roku (wiosną i jesienią) takich potrójnych oprysków skutecznie ogranicza liczbę szkodników (także wełnowców) do pojedynczych sztuk pod koniec zimy. Zabiegi wykonuję wyłącznie poza domem (dlatego jesienią i jeżeli jest potrzeba wiosną). Rośliny zawsze pozostają poza domem co najmniej dobę po zabiegu. Nigdy w czasie zabiegów nie jem, nie piję i nie palę. Zawsze po zabiegu zmieniam ubranie, dokładnie myję ręce, twarz, płuczę usta. Pestycydy są trujące nie tylko dla przędziorków czy mszyc (ew. bakterii czy grzybów) ale także dla ludzi. Jeżeli pryskacie w domu to wcześniej czy później te pestycydy trafią do Waszych wątrób i komórek tłuszczowych. |
|
|