Autor: |
Efka |
E-mail: |
stefania75@interia.pl |
Data: |
środa, 13 marca 2013 09:14:44 |
Witam Panią równie serdecznie . Proszę poczytać o reanimacji storczyków, np."reanimacja Phalaenopsis", "reanimacja storczyka" oraz o uprawie hybryd Phalaenopsis. Pani nowy przyjaciel jest w dość niewesołym stanie i jeśli uda się go uratować, będzie to trwało długo, ze dwa-trzy lata. Jeśli to Pani nie odstrasza, można spróbować. Biały nalot może być zarówno grzybem, jak i osadem od niewłaściwej wody (tego nikt ze zdjęcia nie rozpozna)- proszę spróbować to zmyć letnią wodą i dobrze by było wykąpać storczyka na wszelki wypadek w środkach przeciw grzybom (Topsin).
Ze względu na to, że on nie ma prawie korzeni, proponuję go ratować metodą "knotową" i zrobić mu protezę korzonka , tzn. owinąć ten ostatni kikutek niezbyt gęsto bawełnianą (albo inną wchłaniającą wodę) grubszą nicią albo cienkim sznureczkiem, tak żeby jeszcze długi kawałek został, posadzić w doniczkę z korą w ten sposób, żeby nić przechodziła przez warstwy podłoża i na dole wyszła jednym z otworów i żeby kilka cm wystawało. Następnie podlewać przez namoczenie doniczki do 3/4 wysokości, żeby storczyk nie leżał na mokrym podłożu i jednocześnie nalewać trochę wody do podstawki, na której będzie ustawiona doniczka, żeby wolny koniec nici wciągał ją i doprowadzał do storczyka. Ważne, by woda była b.dobrej jakości, o tym przeczyta Pani w związku z uprawą. Jeśli storczyk będzie wykazywał wolę życia, będzie można go b. delikatnie nawozić, ale na razie bym tego nie robiła. Po posadzeniu i podlaniu trzeba się upewnić, czy nitka spełnia swoje zadanie i doprowadza wodę do korzenia, w razie czego pokombinować z inną. Druga istotna rzecz, żeby podłoże było przewiewne, niezbyt drobne, bo inaczej korzonek może zgnić. Życzę powodzenia! |
|
|