|
Autor: |
Halina Roszkowska |
|
E-mail: |
idea@idea.net.pl |
|
Data: |
niedziela, 9 lipca 2006 18:24:20 |
Lidko,
zbyt delikatnie się wyraziłaś, to ja teraz powiem dobitniej, chociaż też książki nie widziałam i nie kupię.
Nie "chyba", ale "na pewno" nie ma w niej dużo treści, mimo że jej autorem jest sam Lutz Röllke.
Na rynku niemieckim są 2 pozycje tego autora: jedna liczy 230 stron i kosztuje w Amazonie 15 Euro, druga - 64 strony za 7 Euro. Tę pierwszą mam, jest dobra, chociaż w dobie internetu też pozostawia niedosyt.
Nie mam zamiaru uprawiać antyreklamy, kto będzie chciał, kupi, chociażby dla samych fotografii, które pewnie są śliczne.
A swoją drogą, nie widząc książki na oczy, a tylko znając jej cenę, można chyba pewne logiczne wnioski wyciągnąć?
Pozdrawiam
Halina Roszkowska |
|
|
Grupa: 
. Czy ktoś to już widział na żywo ? Warte jest swojej ceny ?
Znając rynek wydawniczy to jest czysta okazja 
. Wg opisu książka ma format zbliżony do A5 i zaledwie 68 str. Dla porównania czasopismo "Kwietnik" też ma tyle stron przy blisko dwa razy większym formacie. 
. I w przeciwieństwie do pana Bartka przy zakupie wysyłkowym, czyli kota w worku, mam zwyczaj zastanawiać się również nad objętością książki. Kupowanie cieniutkiej broszurki za blisko 18 zł (z kosztami pocztowymi) jest dla mnie kiepskim interesem. Wyjaśnię też, bo widzę, że pan Bartek ma jakieś problemy 
, że "Kwietnikiem" posłużyłam się, nie ze względu na jego treść, która nie ma tu nic do rzeczy, a ze względu na to, że wielu storczykarzy czytuje to właśnie czasopismo, więc mają świadomość jego objętości i mogą sobie zrobić porównanie.