Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Re. Zbiorowy amok
  Strona:    [1] 2    Następna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: noradarling
E-mail: cybergraffiti@chello.pl
Data: poniedziałek, 2 czerwca 2003 22:30:02
Witam.
Przeczytałem post pt."zbiorowy amok" i chociaż jestem początkującym hodowcą storczyków/storczyka:-)/ pragnę zwrócić uwagę na to iż tak naprawdę hodujemy nie storczyki a pewną "otoczkę", mikroklimat i zespół pewnych czynników bez których roślina nie może się obejść.

A więc storczyk jako taki nie jest najważniejszym czynnikiem w naszych staraniach a właśnie najważniejszym z elementów jest niewidzalny ludzkim okiem -czynnik "storczykowego klosza".

Sam storczyk /jego wygląd/ jest wynikiem naszej dbałości o ten właśnie "klosz".

W.g. mnie nie jest prawdą iż starania o prawidłowy i zdrowy rozwój rośliny nie przynosi porządanych skutków...

Musimy pamiętać że większa grupa storczyków zasiedla najbardziej czyste i nieskażone tereny naszej planety -a co najważniejsze storczyki są roślinami bardzo wyspecjalizowanymi i wymagającymi odpowiedniego traktowania.

Czym bardziej wyspecjalizowane życie tym większe ma wymagania.

Pamiętajmy też iż "siła życia" też ma swój znaczny wpływ w utrzymaniu naszego storczyka "na parapecie"...
Roślina żyje i nie "pada" -ale czy to o to chodzi?

Cała zabawa w "storczykowanie" w.g. mnie polega właśnie na stworzeniu owego "klosza" -to cała przyjemność w tej zabawie -a piękny wygląd rośliny jest tego wynikiem i nagrodą...

Przy okazji uczymy się dużo/więcej niż w szkole przez wiele lat/ wiedzy o naszej planecie, roślinach, zwierzętach oraz warunkach klimatycznych jakie na Ziemi istnieją.

Może i niektóre hybrydy roślin tolerują niezbyt należyte traktowanie, podlewanie wodą z zardzewiałej beczki, ciemne i zadymione pomieszczenia, ale zastanówcie się Państwo, czy będąc storczykiem chcielibyście żyć w takich warunkach?

Dla bardziej opornych-rośliny dają nam tlen a my powinniśmy im się za to ładnie odwdzięczyć.

Zresztą kto powiedział że zawodowi hodowcy mają najpiękniejsze rośliny?

Pozdrawiam wszystkich hodowców...
noradarling

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Piotr Piesik
E-mail: Piotr.Piesik@storczyki.org.pl
Data: wtorek, 3 czerwca 2003 22:08:18
Witam.
Zastanawiam się skąd się bierze taka głęboka wiedza o storczykach przy uprawie jednego egzemplarza............?
Muszę powiedzieć, że musiało minąć trochę czasu zanim mnie udało się zrozumieć czego naprawdę potrzebują storczyki.
Nie hodowałem żadnej,,otoczki,,ale po prostu uprawiałem rośliny najlepiej jak można obserwując je uważnie.Po pewnym czasie zdobywa się pewne wyczucie co roślinie posłuży a co nie.Właśnie od tego momentu nie zadaje się już prawie żadnych pytań tylko po prostu uprawia się rośliny i co najważniejsze z dobrym skutkiem.
Z tym ,,wyspecjalizowaniem ,,storczyków nie przesadzałbym zanadto.Ponad 300 gatunków o skrajnie rożnych wymaganiach cieplnych rośnie w mojej szklarence
w lecie w spiekocie ,zimą część roślin nie jest dostatecznie dogrzana i zapewniam ,że mają się nie najgorzej.
Każdy hobbysta zapewnia swoim roślinom to co może najlepszego ,ale myślenie w kategoriach-cytuję:,, zastanówcie się Państwo ,czy będąc storczykiem chcielibyście żyć w takich warunkach,, trochę mnie bawi.Jeżeli ktoś ma tylko ciemne pomieszczenie i wodę w zardzewiałej beczce to już nie ma szans na sukcesy?Myli się Pan.

Muszę Panu też doniesć że od dość dawna ,,ładnie odwdzięczam się roślinom za produkowany tlen.Otóż daję im dwutlenek węgla który jest im potrzebny do ,życia a mnie jakoś nie służy.Mam nadzieję,że znaczna produkcja tego gazu przez mój organizm przyczyni się do wytworzenia owego niewidocznego gołym okiem
czynnika,,storczykowego klosza,,który jest najważniejszy w uprawie storczyków a reszta tzn.wygląd rośliny będzie już jak Pan pisał wtórny do owgo klosza.

Trochę trudny temat zakończę życząc udanej hodowli ,,otoczki,, ,mikroklimatu i hodowli zespołu pewnych czynników o których pisał Pan na wstępie,bez których hodowla storczyków nie byłaby możliwa a nawet gdyby była to czy storczykom by się podobało skoro przecież nie chodzi o to aby roślina tyko żyła i nie padała.

Pozdrawiam i oczekuję następnej dawki przemyśleń.
PP

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: ania
E-mail: aofgreen@wp.pl
Data: wtorek, 3 czerwca 2003 22:46:23
Na zakończenie wszelkich konkluzji:
w zeszłym roku podarowałam teściowej zwykłego falka hybrydę majac pełną świadomość niewielkiej szaszansy na jego przezycie.A tymczasem falek zalewany , przesuszany , stojacy w przeciągu i pochłaniajacy niewyobrazalne wprost ilosci dymu papierosowego , podlewany zwykła kranówą , bez odzywki , na północnym oknie i generalnie pozostawiony bez jakiegokolwiek zainteresowania ze strony obdarowanej nie dość , że ciągle kwitnie ( nie zdazy przekwitnąc a już wypuszcza kolejny ped kwiatowy ) to jeszcze wypuścił keiki , czego mnie się nie udało w tazkim stopniu osiagnąc przez kilka lat dbając i chuchajac na swoje roslinki.
I jak tu się nie załamać?

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jerzy Dziedzic
E-mail: jerzy.dziedzic@orchidarium.pl
Data: wtorek, 3 czerwca 2003 23:39:24
Widzę, że wracamy do naszego ulubionego tematu, który jakoś nie przestaje wywoływać emocji.

Można to nazwać "kłótnią", chociaż ja bym nazwał nasz wątek "zaangażowaną dyskusją", "ożywioną wymianą poglądów" lub "ścieraniem się się opinii"

Doskonale rozumiem irytację Piotra w stosunku do wypowiedzi noradarling, który zresztą pewnie nie miał nic szczególnie złego na myśli. Natomiast czytając jego wypowiedź, odniosłem nieodparte wrażenie, że być może mówi ona o "otoczce" w sensie klimatu, który powinniśmy zapewnić roślinom, ale jest też doskonałą wykładnią tworzenia otoczki w sensie fikcji, czy legendy otaczającej "och....orchidee", a która także według mnie jest bezsensowna i nie ma nic wspólnego z realną uprawą storczyków jako zwykłych, choć rzeczywiście bardzo ciekawych roślin doniczkowych.

Storczyki rosną na całej Ziemi od jednego do drugiego koła podbiegunowego włącznie i ich specjalizacja polega także na umiejętności dostosowania się i przetrwania w trudnych warunkach, często ekstremalnych klimatycznie. Stąd też bierze się właśnie ich dostosowanie do warunków naszych mieszkań. To drugi potoczny błąd w myśleniu o storczykach - utożsamianie wyspecjalizowanej formy z trudnością uprawy. W wypadku bardzo wielu storczyków jest dokładnie odwrotnie i sugerowanie, że są to rośliny niemożliwe do uprawy bez "klosza" (cokolwiek miało to znaczyć) jest błędem. Zamiast tworzenia "klosza" należy raczej dobierać rośliny do warunków panujących w mieszkaniu, o czym rozmawialiśmy wielokrotnie na obu forach.

Nie sugeruję nigdzie zaniechania starań o uzyskanie optymalnych warunków uprawy. Jeśli ktoś odniósł takie wrażenie, nie było to moim celem. Sugeruję raczej ROZSĄDNE starania w opozycji do tytułowego amoku. Czyli róbmy tyle dla dobra naszych roślin, ile udaje się nam osiągnąć bez wariackich wydatków, czy instalowania klimatyzacji dla dwóch roślin.

Jestem po trudnym tygodniu i jest dość późno, więc na dziś to wszystko, ale z pewnością jeszcze będziemy kontynuować ten temat. Chociaż jak się dobrze zastanowić, dyskusja o tym, czy storczyki są "łatwe", czy "trudne" w uprawie ma tyle samo sensu, co rozprawa o tym, ile diabłów zmieści się na główce od szpilki.

Pozdrawiam,
Jerzy

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: noradarling
E-mail: cybergraffiti@chello.pl
Data: środa, 4 czerwca 2003 00:40:26
Panie Piotrze.
Nie potrzeba hodować roślin aby posiadać o nich wiedzę. Czy widział Pan kiedykolwiek Himalaje?
Może i tak, ja niestety nie -ale chodzilem do szkoły i tam o nich uczono:-)

Tak się składa iż od kilkunastu lat hoduję gady oraz pająki ptaszniki -również te nadrzewne. Moja wiedza na temat zwierząt ze strefy tropikalnej jest dosyć spora. Co się z tym wiąże również niechcący i przy okazji wiem coś niecoś o warunkach życia roślin.

Nie chce mi się wykłucać "przez komputer".
Możecie przecież Państwo hodować wasze storczyki w popielniczkach, podlewać je zardzewiałą wodą itp.
To Wasza sprawa i nic mi do tego!
Ja jedynie wyraziłem swoje zdanie na temat i to wszystko.

Co do otoczki to ona istnieje czy się to komuś podoba czy nie.
Wystarczy posłuchać ballad i legend ludowych narodów Azji i Pacyfiku.
Polacy do tematu podchodzą bezdusznie i po macoszemu -ja się temu nie dziwię.

Pozdrawiam
noradarling

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail:  
Data: środa, 4 czerwca 2003 11:23:06
Witam,
cytat - "Co do otoczki to ona istnieje czy się to komuś podoba czy nie.
Wystarczy posłuchać ballad i legend ludowych narodów Azji i Pacyfiku.
Polacy do tematu podchodzą bezdusznie i po macoszemu -ja się temu nie dziwię"

To ja się bardzo dziwię , jest Pan młodym człowiekiem o wielu zainterosowaniach, niech Pan to zmieni. Nadarza się sposobność, czwarte urodziny Warszawskiego Koła , będzie spotkanie, może kawa i ciastko . Mam propozycję, niech Pan napisze balladę o storczykach, wszyscy chętnie posłuchamy.
Zapraszam
Ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Piotr Piesik
E-mail: Piotr.Piesik@storczyki.org.pl
Data: środa, 4 czerwca 2003 20:39:39
Szanowny Panie .
Nie dalej jak 30 maja tego roku na Forum PTMO pytał Pan jak powinna wyglądać zdrowa roślina phalaenopsis bo właśnie miał Pan zamiar kupić pierwszą roślinę do swojej kolekcji.Do chwili obecnej jak wynika z tekstu na Forum Orchidarium to jedyna Pana roślina.
Kupił Pan phalaenopsis 31 maja br.a więc 5 dni temu -natychmiast wystąpił u Pana problem czy i jak podlać rślinę a wynika to z zapytań na Forum.
2 czerwca miał Pan problem ile krowieńca i w jakiej formie zadać roślinie!!!
3 czerwca Pana roślinę gnębi poważny problem-pęknięcie liścia.
Jak więc widać to naprawdę Pana raczkowanie storczykowe .
Proponuję trochę peeksperymentować ,pouprawiać rośliny a potem ze znawstwem o storczykach dyskutować.Inaczej wychodzą z tego steki bzdur.
Kiedyś toczyła się ostra dyskusja o bylejakości pisania i błędach ortograficznych.
Ja protestuję przeciwko bylejakości merytorycznej tekstu.Proszę wziąć pod uwagę że teksty kierowane są do kogoś.Wychodzę z założenia ,że szanujemy odbiorcę naszego tekstu w związku z czym może zastanówmy się przed wysłaniem w świat naszego tekstu ,czy ma on jakąś wartość.

I jeszcze jeden problem !!!
Problem nieszczęsnych phalaenopsisów.Przeglądam tematy ostatnich zapytań na Forum PTMO i widzę,że najtrudniejszymi storczykami do uprawy są phalaenopsisy!!!
Co drugi tekst dotyczy a to nieotwierającego się pąka,a to więdnącego czy pękniętego liścia a to znowu zgnitego korzonka itd...do obłędu.
Myślę,że jest ogromna pustka w temacie phalaenopsis z OBI i koniecznie trzeba by ją wypełnić artykułem w którym te wszystkie problemy można by zamieścić.
Może mam zły dzień ,może są i inne przyczyny moich irytacji ale myślę,że warto robić wszystko aby ożywiać wymianę informacji przez forum i oby na coraz wyższym poziomie.
Namawiam wszystkich do twórczych dyskusji bo pozwlają nam się wspólnie uczyć.

Ze storczykowymi pozdrowieniami .I bez urazy.
PP


Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Grażyna Siemińska
E-mail: Grazyna.Sieminska@poczta.neostrada.pl
Data: środa, 4 czerwca 2003 21:11:40
Witam,
zupełnie oczywiste, że Piotr ma dziś "zły dzień" . Piotrze, przecież ten pierwszy phalaenopsis jest najtrudniejszy bo pierwszy! A każdy jego posiadacz chciałby, aby kwitł co najmniej pół roku, a potem za 3 miesiące znowu zakwitł, tak samo wielkimi i licznymi kwiatami jak te, z którymi został zakupiony. Według mnie, problem polega raczej na tym, że najprościej jest napisać jakieś pytanie i oczekiwać odpowiedzi, zamiast najpierw spróbować samemu pogrzebać w literaturze czy w internecie. Niestety, nie każdy jest tak dociekliwy jak Ty, a szkoda .
Wiem, konieczna jest tu znajomość języków, zwłaszcza angielskiego, ale sądzę, że znajomość tego języka jest wsród "storczykomaniaków" na tyle wystarczająca, aby przy pomocy (od czasu do czasu) słownika, zgłębiać tajemnice tych fascynująch kwiatów.
Ponadto podejrzewam, że pod pseudonimem "noradarling" ukrywa się ktoś, kto wie na temat storczyków nieco więcej, a stawiane pytania są zwykłym "wkładaniem kija w mrowisko".
Pozdrawiam,
Grażyna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: noradarling
E-mail: cybergraffiti@chello.pl
Data: środa, 4 czerwca 2003 21:48:59
Nie potrzebnie się Pan tak denerwuje...
W końcu nie rozmawiamy o polityce tylko o kwiatkach:-)

Jeżeli rozmowa na temat Pańskiego a od niedawna i mojego hobby jest dla Pana stresem to bardzo przepraszam za zamieszanie.
To iż pytam na forum o mój pierwszy storczyk nie wynika z tego iż mam z nim problem a jest to tylko chęć zasięgnięcia info. na temat rośliny. To chyba dobrze że zanim kupiłem "kwiatek" starałem się jak najwięcej o nim dowiedzieć.

Nie wiem czy zdaje Pan sobie z tego sprawę ale kupując roślinę w supermarkecie nie zawsze jest możliwość zapytania na temat rośliny lub zaczerpnięcia na jej temat jakichkolwiek informacji.

Na moje szczęście jest na forum kilka osób które do tematu zapytań niedoświadczonych hodowców podchodzą profesjonalnie i bez zbędnych emocji...

Co się zaś tyczy kondycji mojego storczyka -proszę zauważyć iż jest to roślina świeżo sprowadzona i ma ona prawo zachowywać się różnie.

Jeżeli tak trudno jest Panu zrozumieć obawy osób początkujących to proszę cofnąć się myślami i przypomnieć sobie swoje wcześniejsze doświadczenia.

To powinno pomóc.

W dalszym ciągu jestem pewien słuszności swojej wypowiedzi dotyczącej warunków hodowli epifitów w warunkach sztucznych.
To nie buraki pastewne czy grzyb na ścianie...

Jeżeli mi Pan nie wierzy proszę poczytać "prośby o pomoc" umieszczone na forum przez innych internautów.

Mam nadzieję że nie popsułem Panu humoru.

Pozdrawiam
noradarling

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jerzy Dziedzic
E-mail: jerzy.dziedzic@orchidarium.pl
Data: środa, 4 czerwca 2003 23:26:22

Fiołki alpejskie nie uchodzą w zbiorowej świadomości za rośliny trudne, mnie się jednak udało i udaje zabić dość szybko każdego fiołka, którym obdarowuje mnie teściowa (chociaż to może dlatego, hi, hi...). A wszystko to POMIMO wielu lat doświadczeń w uprawie przeróżnych roślin, a i paru już lat doświadczeń w skutecznym zabijaniu fiołków.

Storczyki uchodzą powszechnie za trudne, a moje osiągnięcia w ich mordowaniu sięgają zaledwie 2-3 roślin rocznie przy ciągłej uprawie 140-160 roślin (z wyjątkiem ostatniej zimy, ale o tym kiedy indziej). Co jest nie tak z tym obrazem? Opcje są trzy - albo jestem geniuszem storczykowym, albo są to tak odporne rośliny, że nie udało mi się ich JESZCZE zabić, chociaż zapewne jestem na najlepszej drodze, albo są one zdecydowanie łatwiejsze w uprawie od fiołków alpejskich. Ponieważ nie mam o sobie szczególnie wygórowanego mniemania, rozpowszechniam przekonanie, że storczyki są równie łatwe w uprawie, co kapusta.

Moim zdaniem kłopoty nowicjuszy z utrzymaniem przy życiu pierwszych storczyków wynikają z dwóch powodów.

Pierwszy to stan tych roślin w momencie zakupu. W moim przekonaniu do polskich kwiaciarni trafiają najtańsze, najgorszej klasy rośliny. Wynika to ze zwykłych powodów ekonomicznych, czyli cen. Za takiego falenopsisa w OBI w Stuttgarcie trzeba dać prawie tyle euro, co u nas złotych, czyli jest on tam CZTERY razy droższy, a w oba miejsca trafiają one najprawdopodobniej z tej samej giełdy holenderskiej. Oznacza to na przykład, że falenopsis w polskiej kwiaciarni powinien był zostać przesadzony pół roku temu i jego korzenie potencjalnie są w tragicznym stanie. Poza tym całe poematy możnaby napisać na temat niewiedzy personelu na temat podstawowych wymagań storczyków, co nie przyczynie się do poprawienia ich stanu. Oznacza to w sumie, ze taka roślina wymaga od razu RATOWANIA, a nie zwykłej uprawy, co nie pozostawia już miejsca na najmniejszy nawet błąd początkującego hodowcy. Jedynym sposobem uniknięcia tego problemu jest odpowiednia selekcja roślin przed zakupem, co niestety wymaga też pewnej wiedzy, której z reguły brakuje osobie kupującej pierwszego w życiu storczyka. Dlatego też forum będzie zawsze zalewane tego typu pytaniami. Warto tu może zauważyć, że takie pytania zadawane w dwa tygodnie po zakupie rośliny nie są wcale potwierdzeniem teorii, że storczyki to rośliny "trudne", a są raczej odbiciem pewnego rodzaju rzeczywistości ekonomicznej.

Drugi to fakt, co genialnie zauważył Zbyszek Roman w swojej wyważonej wypowiedzi, że uprawa storczyków jest antyintuicyjna. Ich wymagania są całkowicie ODWROTNE od naszych przyzwyczajeń w traktowaniu roślin, a objawy problemów występują z takim opóźnieniem, że często przyczyniają się do wyciągania mylnych wniosków przez właściciela rośliny i wykonywania czynności "ratunkowych", które jeszcze pogarszają stan rośliny. W moim przekonaniu nie świadczy to o "trudności" uprawy, a jedynie o konieczności zdobycia pewnej minimalnej wiedzy o wymaganiach uprawowych. Tu z pomocą przychodzi głównie doświadczenie i literatura, a oba fora stanowią dziś duże udogodnienie w porównaniu z pustynią informacyjną sprzed kilku zaledwie lat.


A co do otoczek i innych poetyczności:

Prawda jest taka, że wszyscy na tym forum jesteśmy zakochani w tych roślinach. Są to najbardziej fascynujące, niezwykłe, egzotyczne i piękne rośliny na Ziemi. Natomiast codzienność ich uprawy bywa mało poetycka. Wystarczy być zmuszonym do codziennego, żmudnego spryskiwania kolekcji epifitów albo spędzić godzinę, podlewając je roztworem gnojówki, żeby cała teoria jedności ze swoimi roślinami wzięła w łeb. Być może dlatego z nimi nie rozmawiam, tylko co najwyżej mówię: "No może byś już zakwitł, palancie".


Pozdrawiam,
Jerzy

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: noradarling
E-mail: cybergraffiti@chello.pl
Data: czwartek, 5 czerwca 2003 00:02:06
Panie Jerzy.

Rozumiem to iż posiada Pan dużo wiedzy na temat hodowli storczyków. W końcu jest Pan profesjonalistą...

Rozumiem również to że przy posiadaniu większej ilości roślin i dużym doświadczeniu niektóre ze środków stosowanych przez Pana mogą się wydawać /niedoświadczonym/ za hmm... dziwne.
Nikt przecież nie twierdzi iż nie istnieje "droga na skróty" -też dająca wyśmienite rezultaty.

Wie Pan zapewne co mam na myśli.

Pragnę jednak zwrócić uwagę iż strony "storczykowców" odwiedzają nie tylko osoby wtajemniczone w hodowlę roślin ale także osoby postronne oraz /tak jak ja/ osoby hodujące np. pająki z rodziny Avicularia lub Psalmopoeus.

Zwierzęta te /pająki nadrzewne/ są związane z takimi samymi wymogami hodowli jak niektóre ze storczyków -ta sama wilgotnośc, temperatura, biotop...

W związku z tym nie bardzo mogę zgodzić się z jawnym "zachwalaniem" owych "skrutów".

Po przeczytaniu takiego postu /hodowca zwierząt lub roślin/ -potencjalny noradarling:-) czyli początkujący, może wysunąć niewłaściwe wnioski i zaprzestać właściwej i należytej pielęgnacji rośliny.

W.g. mnie lepiej jest określić nienaruszalne wymogi hodowli niż rozpisywać się póżniej nad ratowaniem rośliny. A to większość z postów pisanych na forum.

Zresztą -nawet jeśli "zardzewiała beczka" działa i daje dobre wyniki, nie powinno się besztać osób którym wydaje się to za niezbyt wykwintny "systemik" podlewania:-)

Oczywiście w dalszym ciągu będę czytał Pana rady na forum i czerpał z nich korzyści -bo warto!

Pozdrawiam
noradarling

ps

Pająki nadrzewne można karmić raz na 6 miesięcy -jednak rozsądnie i dobrze jest podawać im pokarm co 4-6 dni.






Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: noradarling
E-mail: cybergraffiti@chello.pl
Data: czwartek, 5 czerwca 2003 00:30:41
He he he
Panie Jerzy -teraz Pan "walnoł".

Zgadzam się -ale to wina ilości roślin.
To nie wina storczyków tylko Pana osobista sprawa:-)

Teraz muszę znowu powiedzieć o pająkach -sorry!

He he he

Mam znajomą we Wrocławiu która ma dosyć znaczną hodowlę ptaszników bo ponad 3000 sztuk. Słownie trzy tysiące.
Proszę sobie wyobrazić karmienie takiego przybytku...

Tak się składa że to kwestja gustu -jedni wolą włochate pająki a inni storczyki!

Ale zasada chyba ta sama.

Mam też w domciu dorosłego legwana zielonego który chodzi sobie swobodnie po całym mieszkaniu. Epifity -proszę mi wierzyć to przy nim żaden kłopot. I nawet ta gnojówka. Ha ha ha.

No ale to nasz świadomy wybór...

Pozdrawiam
noradarling

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: ania
E-mail: aofgreen@wp.pl
Data: czwartek, 5 czerwca 2003 01:17:48
No coż

Jesli chodzi o specjalistyczne "hodowle" to także nie należy z tym przesadzać.
Mój kot ( cóż , ze rasowy ) jest z ręką na sercu 100-krotnie trudniejszy w hodowli niz mój kameleon.....

Myslę , że słowa protestu pana Piotra wynikaja bardziej nie z treści tego co Pan Noradarling napisał ale bardziej ze sposobu w jaki się wypowiedział.

Tworzenie górnolotnych filozofii na temat uprawy storczyków i wypowiadanie się w charakterze znawcy przez osobe , która dopiero co zdobyła pierwszą roslinę jest po prostu baaaaaardzo irytujaca dla osób , które wiele lat mnożą wysiłki , aby doprowadzic swych podopiecznych do powtórnego kwitnienia ( życzę wielu sukcesów....)

Moze by tak trochę pokory dla doświadczenia prawdziwych znawców tematu?
Zwłaszcza , że głównie dzieki nim obie strony funkcjonuja ,a wielu z nas otrzymało nierzadko bezcenne informacje.

Prosze mi uwierzyć: moje phalaenopsisy także rosły i kwitły już wtedy , gdy nie było forum , dostepnej literatury czy tak nieograniczonego dostepu do internetu jak dzis.Kwitły , rosły , a ja dopiero po kilku latach , trafiajac na strone PTMO dowiedziałam sie czym rzeczywiście są storczyki.

I choć uprawiam je już dość długo , a moja kolekcja znacznie przekracza zakres podstawowy to wciąż czuję się "zielona" w temacie
Wypowiadajmy się , a jakże - takie nasze prawo na forum .Ale niech nasze wypowiedzi będą na miejscu.

Pozdrawiam.Ania

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: noradarling
E-mail: cybergraffiti@chello.pl
Data: czwartek, 5 czerwca 2003 02:13:38
Pani Aniu!

Na pewno ma pani rację...
Proszę jednak zauważyć iż moje starania nie dotyczą mnie a mojego podopiecznego -czyli storczyka.

Nie dbam o siebie/w tym wypadku/ tylko o roślinę którą kupiłem.

Pojęcie "szacunku" rozumiem i przedstawiłem szacunek dla rośliny o której jest mowa. Szacunek i zrozumienie dla niej...
Szacunek ten wyraziłem zapytaniami o prawidłowe warunki hodowli i utrzymania mojej rośliny.

Forum to jest co prawda dla ssaków jednak nie o ssakach:-) Rozmawiamy tu o roślinach -storczykach, a dzięki /bez urazy/ takim post. który Pani dała wgłębiamy się w ludzką psychikę. Ja osobiście nie mam nic przeciwko temu...

Nie wiem czy Pani zauważyła ale nikt na tym forum, a tym bardziej z mojego powodu nie ma zamiaru robić sobie żadnej krzywdy.

Zresztą żadne "salonowe rozmowy" nie uczą tak wzajemnego szacunku co /czasami/ nawet ostra wymiana poglądów.

Co do pojęcia "pokory" to hmm... to chyba na forum o roślinach nie potrzebne.
Pozostawię ten przywilej sobie dla Papierza -tak będzie roztropniej.

Dziękuję za Pani zainteresowanie tematem -bo to również uczy na temat storczyków. To również część "otoczki" storczykowej -nie wiem czy zdaje sobie Pani z tego sprawę za kilka dni,miesięcy lub lat ktoś taki jak ja -początkujący "odkopie" ten temat i wyciągnie z niego jakąś część wiedzy...

Na pewno mu to nie zaszkodzi.

ps

Pani Aniu czy jest Pani pewna że Pani storczyki przetrwają takie traktowanie jakie Pan Piotr opisuje?
A może jednak pomimo swojego buntu w dalszym ciągu będzie Pani postępowała rozsądnie i z umiarem?

Wysyłam swoją pszczółkę na Pani kwiatek i pozdrawiam;-)
noradarling








Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Anna Kamińska
E-mail: ankamin1@wp.pl
Data: czwartek, 5 czerwca 2003 11:38:05

Drodzy Storczykarze, wiele Osób na tym forum pisze, że kiedyś nie było ani literatury, ani forum i też storczyki im rosły i kwitły. Pewnie,że tak. Kiedyś nie było też takich możliwości kontaktu elektronicznego, wymiany zdań i doświadczeń. Ale skoro są, to dlaczego ciągle dołujecie Początkujących i każecie Im być pokornymi i cicho siedzieć ? Przecież to nie Ich wina,że Wy mieliście trudniej. Nie zniechęcajcie Ich więc, bo chodzi tu o propagowanie uprawy tych niezwykłych roślin, a traktujcie po koleżeńsku. Przykre,że tak łatwo zapomina się, że samemu też kiedyś dmuchało się na pierwszego storczyka. Niczego Wam nie ubędzie, a może w końcu odczujecie satysfakcję,że komuś pomogliście.
Panu Jerzemu dziekuję za wyczerpujące wypowiedzi, które wiele wyjaśniają nie tylko początkującemu storczykarzowi.
Pozdrawiam. Ania.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: ania
E-mail: aofgreen@wp.pl
Data: czwartek, 5 czerwca 2003 16:31:05
Nikt poczatkujacych nie dołuje a wprost przeciwnie.
Wypowedź Pana Jerzego miała własnie ich zachecić do poszerzania kolekcji.Chodziło właśnie o to , ze nie taki diabeł straszny jak go malują.
Ale moze coś takiego powedzieć osoba , która zajmuje się hodowlą od lat , a nie ktoś , kto tworzy wydumane filozofie na temat uprawy podczas kiedy nie doprowadził jeszcze swojego pierwszego phalaenopsisa do powtórnego kwitnięcia.
I tylko o to chodzi.

Pozdrawiam.Ania

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Falek z Tesco
E-mail: kasiek333@tlen.pl
Data: sobota, 5 lutego 2005 10:55:12
Panie Boże, pobłogosław Teściową i Jej storczyka. Niechaj oboje żyja długo i szczęśliwie. Amen. Przy okazji ... pobłogosław też wszystkich niewinnych początkujących, zadających głupie pytania (wciąż te same - zgroza! co za leniwi idioci, nie chce im się nigdzie zajrzeć, zawracają tylko głowę) i zdezorientowanych wielością często sprzecznych informacji które można znaleźć w sieci ogólnie/na tej stronie/w różnych FAQach (często nie ładujących się - patrz np. strona PTMO - przy okazji, pozdrawiam admina Storczyków PTMO), wszystkie storczyki z Tesco oraz nieocenionych hodowców kapusty.
Sorki, ale nie mogłam się opanować żeby tego nie napisać . Pozdrawiam.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jerzy Dziedzic
E-mail: jerzy.dziedzic@orchidarium.pl
Data: sobota, 5 lutego 2005 11:21:47
Toż to prawdziwy sukces publicystyczny Orchidarium - ktoś NAPRAWDĘ czyta wątki sprzed półtora roku!!!!!

Tylko BŁAGAM - żadnych więcej wiadomości w cyklu "nowi kontra starzy". Tego było już dosyć i tu i tam.

Natomiast o kapuście zawsze chętnie pogadam


Jerzy


Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Adam
E-mail:  
Data: sobota, 5 lutego 2005 11:30:55
Witam,
Piszcie tak dalej a ciekawe, co zrobicie jak odpowiadający np. na 1 miesiąc przestaną odpowiadać i co Wy wtedy zrobicie z roślinką, którą przelaliście???
Może wreszcie nauczycie się odrobiny samodzielności??? A może zaczniecie przeglądać te sprzeczne odpowiedzi i będziecie z nich wyciągać wnioski??
PS oba polskie fora jak łatwo się zorientować czytają te same osoby wiec to ze ktoś czegoś nie napisze na PTMO tylko tu nic nie zmienia a wręcz przeciwnie, wystawiacie sobie niezbyt ładną opinie
Ja też nie mogłem się powstrzymać
Pozdrawiam

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jurek Błaszczyk
E-mail: jurekbe@polbox.com
Data: sobota, 5 lutego 2005 11:41:43
To ja chętnie o tej kapuście Dodać kminek, czy nie Są tu koło mnie rożne zdania, a nic "kategorycznego" nie mogę wyguglać

Pzdr Jurek (z kuchni)

Strona:    [1] 2    Następna

Powrót do grupy


© Copyright 2024 Orchidarium.pl