Autor: |
Maria Maciąg |
E-mail: |
maria@artgabi.com.pl |
Data: |
środa, 28 maja 2008 17:31:25 |
Witam,
Kwitnąca Cattleya luteola, Lindley 1853 (C. meyeri, Epi. luteolum, C. sulphurea) była moim marzeniem od dawna. Niestety kupić ją nie było łatwo. W końcu jednak się udało. Dostałam niezbyt ciekawie zapowiadający się egzemplarz, który po wyjęciu z doniczki rozsypał się na dwa marne kawałki. Posadziłam po swojemu, powiesiłam przy południowej szybie i dalej szukałam większej, lepiej rokującej rośliny. Zimę spędziła niemal bez podlewania, ale miała cały czas wilgotność około 80% i zapewniony ruch powietrza. Jakieś 3-4 tygodnie temu, przed planowanym wyjazdem, kiedy podlewałam swoje storczyki wyrzuciłam mniejszą część C. luteola, bo całkiem zmarniała. Pozostała część miała podmarszczone liście i suchą pochewkę. I nagle dziś, wieszając przy szybie Renanthera zobaczyłam kwiaty, które mnie kompletnie zaskoczyły, ale i ogromnie ucieszyły

Zdjęcie robione w słońcu

i w cieniu

i cała roślna w pomieszczeniu, zdjęcie z lampą.
To, co przeczytałam na temat uprawy C. luteola nie bardzo zgadza się z moim postępowaniem. Kwitnienie też jest zbyt wczesne, bo źródła podają październik-listopad, ale najważniejsze, że zakwitła .
Z pozdrowieniami, Maria |
|
|