Autor: |
Agnieszka i Marek |
E-mail: |
m.siwik@wp.pl |
Data: |
piątek, 23 września 2011 12:13:30 |
Przedstawiema dziś katleję od p. Tomaszewskiego. Po śmierci P. Tomaszewskiego firma postanowiła zlikwidować starą, małą szklarnię w której hodował on swoje ukochane katleje. Wówczas rozdawane były one niemal wszystkim chętnym. Dostałem dwie z których jedna - różowa ( kwitła u danusi ) jest w Łańcucie. Drugą zostawiłem w domu spodziewając się zdecydowanych mocnych fioletów i róży. Roślina ma spodem podbiegłe niemal na fioletowo liście a pochewki kwiatowe które w zeszłym roku się pokazały ( niestety nie zakwitły) również były silnie zabarwione antocyjanem,
Roślina przeniesiona ze szklarni na parapet okienny adaptowała się długo i w tym roku zakwitła po raz pierwszy ( nawiasem mówiąc pochewkę miała także w szklarni u Tomaszewskiego). I teraz zdziwienie bo na kwiecie nie ma wcale fioletu....
W piątek wieczorem pękła pochewka. Pierwsze zdjęcie zrobiłem wieczorem w poniedziałek.

Drugie we środę wieczorem.

Czwartek rano.

Dziś.

Kwiat ma 15 cm średnicy. Jeszcze nie pachnie.
|
|
|