Temat: |
Re: wystawa storczyków w Dreźnie |
Autor: |
Ewa Jóźwiak |
E-mail: |
|
Data: |
czwartek, 17 marca 2005 10:40:03 |
Witam ,
Byłam na spotkaniu w Krakowie, gdzie Pan Tadeusz Kusibab opowiadał o Latynoamerykańskim Kongresie i Wystawie Storczyków, który odbył się w lutym 2004 roku w Quito, a później, we wrześniu tego samego roku obejrzał wystawę orchidei w nadmorskim mieście Quayaquil.
Polecam Państwu spotkania z Panen T. Kusibab, opowiada z „głowy” i bardzo rzeczowo.
Poniżej kawałek tekstu, autorstwa Pani Haliny Roszkowskiej, relacjonujący to spotkanie i opowieść o storczykach.
Tekst jak i zdjęcia Pana Tadeusza Kusibab znajdą się w kwietniowym wydaniu Biuletynu WTMO.
„W każdym razie storczyki to około 20% całej roślinności Ekwadoru. Storczyki zostały uznane za naturalne bogactwo Ekwadoru i jego naturalne dziedzictwo, podlegają szczególnej ochronie. Ten naturalny świat orchidei, mimo obowiązującej Konwencji Waszyngtońskiej, mimo szeregu działań zmierzających do ochrony ekosystemów przed zniszczeniem, jest jednak coraz bardziej zagrożony.
Rośliny są masowo pozyskiwane z natury i często skazane na zagładę, ponieważ nie są w stanie zaklimatyzować się w sztucznie stworzonych warunkach. Do takich należy wiele gatunków z rodzajów Mormodes, Cycnoches, Catasetum, czy Telipogon.
Sposób eksponowania roślin na wystawie często trudno było nazwać estetycznym w naszym pojęciu. Nie widać było żadnej plastycznej koncepcji ogólnej wystawy, do czego jesteśmy przyzwyczajeni na wystawach europejskich. Rośliny były po prostu poustawiane w różnorodnych, nie zawsze ładnych naczyniach, widać było niestarannie pozakręcane druty mocujące, podpórki. Najdelikatniejsze egzemplarze stały w akwariach i terrariach . Nie próbowana tworzyć miniaturowych krajobrazów, liczyły się same rośliny, a nie artystyczne wizje. Kilkanaście kompozycji z kwiatów ciętych, między innymi storczyków, na wystawie w Guayaquil, nie wystarczyło by zaspokoić apetyt na wielkie bukiety z wystaw europejskich czy azjatyckich.”
Byłam również na wystawach storczyków w Londynie i Berlinie. Bardzo Panu zazdroszczę wyjazdu do Drezna. Dosyć długo szukałam szybkich połączeń i niestety nie znalazłam. Zrezygnowałam .
Obie wystawy łączył sposób aranżacji, ładnie i efektownie. Podświetlone rośliny zebrane w grupie zawsze ładnie wyglądają. To robi wrażenie, tego wymaga rynek .
Pewnie Pan nie wie ale firma z Ekwadoru "Ecuagenera" organizuje też wyprawy i wycieczki w głąb Ekwadoru w poszukiwaniu storczyków .
Pozdrawiam
ewka |
|
|
|