Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Krótki żywot robala
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail: Ewka@hejstorczyki.pl
Data: poniedziałek, 9 stycznia 2006 19:53:29
Witam ,
zupełnie niechcący zrobiłam zdjęcie robala i mam pytanie.




Czy to do czego przykleił sie robak, to jest pyłkowina?
Pytam, ponieważ nie wiem .



Roślina nazywa się Paphiopedilum Via Fuente 'Roduei'
Tak wygląda w całości.



Pozdrawiam
ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Grażyna Siemińska
E-mail: g.sieminska@chello.pl
Data: poniedziałek, 9 stycznia 2006 21:12:57

Witam,

według mnie, jest to znamię, czyli lepka tarczka... i chyba do tego może się przyklejać pyłkowina. Ale głowy nie dam

Pozdrawiam,
Grażyna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Markus
E-mail: marek_michalski@vp.pl
Data: poniedziałek, 9 stycznia 2006 21:42:55
Witam, Pani Ewo,

Wydaje mi sie, ze pylkowine widac na prawo i troche do gory od ramki otaczajacej "robala", pod pretoslupem.

Pozdrawiam,

Marek

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail: Ewka@hejstorczyki.pl
Data: poniedziałek, 9 stycznia 2006 22:41:35
Witam,

Panie Marku, jeżeli pyłkowinę przeniosę na palcu i położę na tarczce, jak Grażyna to żółte, lepkie miejsce nazwała, to dokonam zapylenia?

Pozdrawiam
ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Grażyna Siemińska
E-mail: g.sieminska@chello.pl
Data: poniedziałek, 9 stycznia 2006 22:55:38

Ewka, ale lepiej by było wziąć pyłkowinę z innego kwiatu, bo możesz otrzymać sterylne nasiona

Pozdrawiam,
Grażyna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Sandra Wawrzyniak
E-mail: cass@poczta.onet.pl
Data: poniedziałek, 9 stycznia 2006 23:03:41
No i lepiej wziąść wykałaczkę niż palec bo pyłkowinę niełatwo "wyłuskać" .

pozdrawiam
Sandra

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Lidia Aniśkowicz
E-mail: lidia@aniskowicz.pl
Data: poniedziałek, 9 stycznia 2006 23:46:38
A jeszcze lepiej, wynająć profesjonalnego owada, a nie taką mizerotę jak na zdjęciu . Swoją drogą, kapitalne makro!
Pozdrawiam,
Lidia

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Anna
E-mail: annateresa@poczta.onet.pl
Data: wtorek, 10 stycznia 2006 07:47:29
Witam,
spróbuję sobie przypomnieć to co kiedyś dobrze wiedziałam...
Zapylić można używając małego pędzelka z dobrego włosia, nanosząc dojrzały pyłek na znamię np. to które jest widoczne na zdjęciu. Znamię też musi być dojrzałe tzn. gotowe do przyjęcia pyłku, który będzie na nim kiełkować. To u Pani wygląda na gotowe, skoro przylepił się do niego owad.
Co do sterylności nasion i samozapylenia, to rośliny różnie się przed tym bronią - choć nie wszystkie, niektóre zapylają się krzyżowo i przez samozapylenie. Większość nie dopuszcza do samozapylenia rozdzielając czas dojrzewania pyłku i gotowości na przyjęcie pyłku u słupka. Wtedy na znamię trafia dojrzały pyłek z innej rośliny tego samego gatunku, dochodzi do zapylenia i zapłodnienia. Tak jest w naturze, sztucznie można dokonać zapylenia międzyrodzajowo lub w jeszcze większej odległości systematycznej.
A pyłek z jakiego storczyka Pani przeniesie, to już zależy tylkio od Pani. Najlepiej z innego Paphiopedilum.
Efekt będzie zależeć od wielu czynników, dlatego można to traktować jako ciekawe doświadczenie i dobrą zabawę.
Dodam, że pyłkowina na Pani Paphiopedilum nie wygląda na dojrzałą...
Zdjęcia są naprawdę rewelacyjne.Też mam funkcję Makro, ale daleko mi do takich ujęć.
Pozdrawiam,
życząc powodzenia i dobrych efektów!
Anna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail: Ewka@hejstorczyki.pl
Data: wtorek, 10 stycznia 2006 09:32:40
Witam,
zrobiłam również zdjęcie tego trzeciego kwiatka, przekwitającego.
Zaznaczyłam miejsce. Czy to co widać to jest pyłkowina? Czy ta pyłkowina, wygląda na dojrzałą?


Lidko, oryginalnym zdjęciem jest górne, 2272x1704 pikseli. Dolne jest kadrem, 800x600 pikseli. Ja nie mam takich wielkich możliwości. Zdjęcie zrobione ze statywu przy pomocy pilota, 1/125s.



Pozdrawiam
ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ruda
E-mail: peyoted@interia.pl
Data: wtorek, 10 stycznia 2006 12:17:32
Witam,
Można do przeniesienia pyłkowiny na znamię użyć "chudej" pensetki. Muszę przyznać, że najczęściej taką stosuję, bo chyba najłatwiej sobie poradzić przy klejących delikwentach do krzyżowania
Przy opisanych sposobach zapobiegliwości roślin przed samozapyleniem są one do pokonania i możesz Ewo użyć tej pyłkowiny z najstarszego kwiatka. W końcu nie masz nic do stracenia, a jak się uda to super- roślina jest piękna!
Gorzej, gdy okaże się, iż to pafio ma inny system samoniezgodniści- np. allele wielokrotne. Wtedy uzyskanie nasion z samozapylenia może być wręcz niemożliwe.
Ale nie dowiesz się tego, jeśli nie spróbujesz.
"...niektóre zapylają się krzyżowo i przez samozapylenie"- takie rośliny są nazywane- fakultatywnie samopylne lub fakultatywnie obcopylne. To przystosowanie np. u roślin obcopylnych, które nie tracą ciągłości rozmnażania na wypadek, gdyby w popbliżu nie było egzemplarza do zapylenia i w wyjatkowych wypadkach zapylą się własnym pyłkiem. Te drugie wykorzystują obcy pyłek, gdy potrzebują nowych genów ("świeżej krwi"- ja to tak nazywam . Ale skąd rośliny to wszystko wiedzą i kiedy się to u nich może "włączyć"- nie mam pojęcia! Z pewnością mają na to wpływ warunki meteorologiczne, ale nie tylko.
Pozdrawiam
Dorota

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail: Ewka@hejstorczyki.pl
Data: wtorek, 10 stycznia 2006 14:09:09
Witam ,

Bardzo wszystkim dziękuję za informacje.
Zrobię jak 'praktyk' nakazuje. Użyję pyłkowiny najstarszego kwiata, wezmę 'chudą' pensetę i spróbuję zapylić. Jeżeli mąż się zgodzi (asystent)to będą i zdjęcia.
Teraz jeszcze jedno pytanie. Po czym poznać, że w zielonej torebce nasiennej, nasiona są gotowe do wysiewu? Tak, to przewrotne pytanie, chyba nikt nie wie. To pewnie tajemnica handlowa, producentów roślin.

Ja nie mam zamiaru wysiewać, brak mi na taką zabawę czasu. Ale jestem ciekawa i inni Państwo, mam wrażenie też.

Doroto, czy zauważyłaś, napisaliśmy wspólnie może jeden dział do książki.
Bardzo Ci dziękuję za informacje.

Pozdrawiam
ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: dorota
E-mail: dorotapiotrowiak@op.pl
Data: wtorek, 10 stycznia 2006 15:01:22
Witam!
To może jeszcze moje trzy grosze...
Różne gatunki mają inne czasy dojrzewania:
http://www.orchidarium.pl/forum/read_thr.php?f=0&r=4708
W przypadku tych dendrobiów, dojrzewanie zajęło około czterech mieszięcy. Falek nadal dojrzewa, a niektóre mogą tak i dwa lata. Z moich obserwacji: kiedy strąk lekko zżółknie, to jest już "gotowy" do wysiewu. Niestyty nie upilnowałam i strąki mi lekko popękały - więc nie były już sterylne...

Ale nie ma tego złego...
Posiałam mimo tego do pożywki agarowej. Wyrosły mi piękne żółte grzyby
Po lekturze p. Oszkinis, dowiedziałam się, że ten typ grzybów (mam nadzieję, że tak jest) wchodzi w symbiozę z nasionami, i że będę mogła go użyć przy następnym wysiewie. Co zresztą uczyniłam kilka dni temu.
Mam jeszcze parę słoików, które nie zostały opanowane przez intruzów i nie mogę się doczekać kiedy wykiełkują. W literaturze jest mowa o dłuuugich tygodniach

Jeszcze pytanie do Pana Witka...

Skąd Pan wie, że słoiki po musztardzie Kamis najlepiej się nadają do wysiewu
Ach, i zamiast filtra z papierosów, użyłam waty

Pozdrawiam

Dorota

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Witold Hanak
E-mail: wit6xra@interia.pl
Data: wtorek, 10 stycznia 2006 16:05:42
Dlaczego akurat słoiczki Kamis po musztardzie ?
No nie tylko - po przecieże pomidorowym Pudliszki też są dobre.

A dlatego są dobre, gdyż sprawdziłem to empirycznie;
- bardzo dobrze tzn. hermetycznie się dają zamykać
- mają fragment w miarę płaskiej powierzchni, na której daje się pisać i przez którą widać więcej niż przez obłe ścianki okrągłych słoiczków.
- mają odpowiedni dla mnie rozmiar - sięgam do dna pęsetką.
- maja śliczne zielone dekielki
- spożywam więcej musztardy Kamis niż przecieru

PS. co do tej żółtej pleśni, co to niby ma żyć w symbiozie, to akurat przy komercyjnych roślinach chodowanych asymbiotycznie raczej bym nie był optymistą...

Pozdrawiam
W.


Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail: Ewka@hejstorczyki.pl
Data: wtorek, 10 stycznia 2006 17:38:28
Witam ,
świetny nauczyciel z Ciebie, od razu zobaczyłam swoje błędy.

Powinno być oczywiście tak:
"Użyję pyłkowiny najstarszego kwiatu, wezmę 'chudą' pęsetę"

Pozdrawiam
ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Kamila Irie
E-mail: kamilase@yahoo.com
Data: wtorek, 10 stycznia 2006 20:17:01
Jakiego uzywasz aparatu Ewo? Pytam, bo nosze sie z zamiarem zakupu aparatu z dobrym makro.

Pozdrawiam

Kamila

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Witold Hanak
E-mail: wit6xra@interia.pl
Data: środa, 11 stycznia 2006 06:54:39
Nauczyciel ?? Ale o co chodzi ??
Czy o tę HODOWLĘ ??

Tak swoją drogą to też jestem ciekaw Twego aparatu... ja się przymierzam do Canon 350D, ale patrząc na te zdjęcia to muszę się zastanowić

W.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: dorota
E-mail: dorotapiotrowiak@op.pl
Data: środa, 11 stycznia 2006 12:15:51
Jasne Panie Witku!
Z tych lub innych przyczyn, słoiki po musztardzie sprawdzają się również u mnie.

A co do tego żółtego grzyba..., to jeszcze mam kilka pomysłów aby eksperymentować

Pozdrawiam
Dorota

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl