Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Paphinia cristata
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Witold Dobrzyński
E-mail: witolddobrzynski@wp.pl
Data: środa, 5 stycznia 2005 23:16:12
Ostatnio w jednym z niemieckich katalogów znalazłem ofertę na młode rośliny tego gatunku. Miałem ją już kiedyś ale niestety nowe przyrosty ciągle mi zagniwały aż w końcu padła . W 2003 r podczas wystawy w Łodzi w czasie wizyty u p. Jana Ciepłuchy widziałem jego roślinkę - nie wyglądała rewelacyjnie. Manuel też miał z nią wtedy problemy. Jestem ciekaw, czy ktoś może pochwalić się sukcesami w uprawie Paphinia cristata?

Serdecznie pozdrawiam

Witek

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Sandra Wawrzyniak
E-mail: cassNOSPAM@poczta.onet.pl
Data: czwartek, 6 stycznia 2005 09:09:37
Witam !

Ja od niedawna mam krzyżówkę paphinii z gongorą. Na początku miałam trochę problemów z plamami na liściach ale po trzykrotnym przelaniu bioseptem plamy (odpukać ) ustąpiły. Wypuszcza nowy przyrost i chyba ma się nieźle. Stoi na parapecie okiennym. Temperatura ok. 15-18 oC, w zimie podlewam raz na dwa-trzy tygodnie.

pozdrawiam
Sandra

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Witold Hanak
E-mail: wit6xra@cad.pl
Data: czwartek, 6 stycznia 2005 09:35:10
Trudno mówić o powodzeniach ale...

Sadzonkę otrzymałem jakieś 3 lata temu od p. Ciepłuchy - składała się z 3 pseudobulw. Co roku wypuszcza nowe przyrosty, nic nie zagniwa, aczkolwiek ostatnio była marnie nawożona (bardzo stare podłoże) więc i przyrosty były małe. Praktycznie od wiosny aż do późnej jesieni stoi na dworze, zabieram ją przed przymrozkami. Niestety w tym roku nie zdażyłem i musiałem odciąć 2 pseudobulwy z liśćmi które przemarzły, ale reszta rośliny nie ucierpiała.
W tym roku ja pierwszy raz przesadziem (bo tego nie lubi) w mieszankę zleżałego nawozu końskiego i kory, podlewam gdy zaczyna obkurczać pseudobulwy.
Mam wrażenie, że w tym roku zakwitnie....

W.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Witold Dobrzyński
E-mail: witolddobrzynski@wp.pl
Data: sobota, 8 stycznia 2005 16:41:20
Jestem ciekaw w jakich warunkach papinia spędza lato na zewnątrz.
Poza tym zainteresowało mnie to zdanie o końskim nawozie.Kiedy, w jakich proporcjach i do jakich roślin go stosujesz? czy to jakaś specjalna mikstura?

pozdrawiam

Witek

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Witold Hanak
E-mail: wit6xra@cad.pl
Data: sobota, 8 stycznia 2005 21:31:17
Ojojojo.... "dałem ciała"

Doczytałem "cristata" nie doczytałem "Paphinia" i napisałem o Coelogyne cristata... MEA CULPA !!!

Paphinię też kiedyś miałem, ale nie przeżyła u mnie 3 lat...
Też faktycznie miałem problem z zagniwaniem młodych przyrostów

W

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Witold Hanak
E-mail: wit6xra@cad.pl
Data: sobota, 8 stycznia 2005 21:34:31
a co do nawozu...

To pozbierałem w tym roku trochę nawozu krowiego i końskiego z sudeckich łąk.
Nawóz taki mocno zleżały, przepłukany deszczami i mało przypominający nawóz.

Jak na razie eksperymentuję mieszając go ok 1/1 z korą.
Trzymam w tym phalaenopsisy, oncidiowate, Pleione i częściowo obłożyłem nawozem inne różne epifity osadzone na korze.
Jak na razie nie widzę objawów palenia korzeni i mam wrażenie że phalaenopsisy się wzmocniły.

W.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jerzy Dziedzic
E-mail: Jerzy.Dziedzic@orchidarium.pl
Data: niedziela, 9 stycznia 2005 12:38:09
Nie mam Paphinia cristata, bo jest ostatnio nieosiągalna - dorosłe rośliny zniknęły z wszelkich katalogów i potencjalnie ten gatunek dostępny jest tylko in-vitro i jako młode siewki. Młode rośliny i młode przyrosty są rzeczywiście bardzo wrażliwe - prawie wszystkie rośliny zamówione swojego czasu z Oak Hill Gardens padły (dwa razy) w transporcie.

Uprawiam natomiast Paphinia herrerae, której zdjęcia z grudniowego kwitnienia trafiły do galerii Orchidarium:



Roślina ma identyczne liście i jest równie wrażliwa, co cristata. Wszystkie cztery rośliny zamówione w maju w Ecuagenera także padły w transporcie, więc w tym roku nie podejmę się sprowadzania kolejnych roślin z tego rodzaju. Młode liście są bardzo długo (do kilku miesięcy) zwinięte "w trąbkę" i przez to dostanie się nawet najmniejszej ilości wody do młodego przyrostu (nawet z kondensacji pary) powoduje jego natychmiastowe zgnicie. Dlatego rośliny nie wolno pryskać ani zamgławiać i trzeba uważać na wodę kapiącą z góry, a także zachować szczególną ostrożność podczas podlewania. Po rozwinięciu się liści, gdy odsłoni się pseudobulwa i woda ma już gdzie odpłynąć, roślina nie jest już tak wrażliwa, chociaż nadal należy raczej trzymać ją sucho i uprawiać w możliwie małej doniczce.

Także pąki na łodydze kwiatowej są wrażliwe na wodę - z początkowych 4 pąków straciłem trzy i w końcu rozwinął się tylko jeden kwiat (który notabene jest też wrażliwy na krople wody ).

To chyba tyle,
Jerzy

Powrót do grupy


© Copyright 2024 Orchidarium.pl