Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Co to za choroba?
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Daria
E-mail:  
Data: środa, 9 lutego 2005 19:08:06
Proszę o pomoc w rozpoznaniu dolegliwości mojego nowego podopiecznego - Zygopetalum :
- Na starszych liściach szczególnie na spodniej stonie blaszki są liczne czarne plamki; niektóre przechodzą na wierzchnią stronę liścia; na razie nie powstają nowe.
- Jest też inna, duża plama, co widać na zdjęciu, ale możliwe, że ta powstała wskutek gromadzenia się wody, w tym bowiem miejscu liść dotykał kwiatu;
- bulwy są w dobrym stanie (oprócz lekkiego zmarszczenia);

Jeśli ktoś może mnie naprowadzić na trop - to bardzo proszę. Jest jeszcze taka ewentualność, że te drobne plamki są wynikiem wcześniejszego przenawożenia.





Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Małgosia
E-mail: pawklu@op.pl
Data: środa, 9 lutego 2005 21:42:40
Te plamki to po prostu efekt zraszania. Zygopetalum tego nie lubi, a właściwie, z tego co zauważyłam, nie lubi zraszania jeśli ma zbyt mały przewiew lub zbyt niską temperaturę. Moje Zygopetalum miało takie plamki gdy je przyniosłam z kwiaciarni. Przestraszyło mnie to na tyle mocno, że pozbawiłam je jednego liścia, dopiero potem doczytałam, skad się to może brać. Teraz zraszam je codziennie (przypadkowo ), ale nowych plamek nie widać.
Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Malgosia.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail:  
Data: środa, 9 lutego 2005 21:44:29
Witam ,
jak przypuszczam Pani przygoda ze storczykami właśnie się zaczyna.
U mnie początek tej przygody wyglądał podobnie. Opowiem historyjkę ponieważ nie wiem jaka to choroba i czy jest to jakaś choroba na Pani roślinie.

Należę do Warszawskiego Towarzystwa Miłośników Orchiedei. Na jednym ze spotkań nasz gość miał prelekcję o różnych chorobach storczyków. Był nim Pan Krzysztof Ubysz z Ogrodu Botanicznego z Łodzi. Omawiane były różne choroby wirusowe, grzybowe i plamy na liściach czy roślinach jakie mogą one tworzyć. Efekt był taki. Po przyjściu do domu wyciełam wszystko u moich roślin co było plamą, dziurką i czymś tam jeszcze. Oczywiście dezenfekowałam narzędzie po każdym cięciu. Jak wycięłam już wszystko co wydawał się być podejrzane to popatrzyłam na moje dzieło i jak dobrze pamiętam poryczałam się. Widok był okropny.
Wniosek dla mnie, pośpiech nie wskazany.

Teraz postępuję tak. Jeżeli pojawia się jakaś nowa roślina to przechodzi małą kwarantannę zanim przeniosę ją do innych. Myję liście i wszystko co się da CITROSEPT'em. Tym środkiem myję również podłogę, okna w mojej szklarni i opryskuję czasami rośliny. Jeżeli pojawia się coś podejrzanego, przycinam obcinam, posypuję rozgniecionym węglem /lekarstwem z apteki/ miejsca cięcia. Ale wszystko bez przesady. Proszę mi wierzyć nawet u producentów storczyków są rośliny z plamami.

Reasumując ma Pani dwa wyjścia;
- wyciąć wszystko co podejrzane, zasypać węglem i czekać i płakać
- wymyć wacikiem moczonym w CITROSEPCIE, zasypać węglem i czekać

i pewnie odsunąć od innych roślin, jeżeli takie są, na czas obserwacji.

Życzę powodzenia
Pozdrawiam
Ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Daria
E-mail: dariade@o2.pl
Data: czwartek, 10 lutego 2005 10:11:07
No oczywiście,że zaczynam swoją przygodę ze storczykami i dlatego zadaję może trochę naiwne pytania... uprzedzam że pod koniec będzie gorzej...
Dziękuję za przytoczenie historyjki z wycinaniem, bo już przez myśl przeszło mi takie rozwiązanie. Pomyślałam, że jednak z tym poczekam, aż się kogoś nie poradzę.
Nie chciałam żeby to wyglądało na panikę, bo może jednak za wcześnie, tym bardziej,że nowe palmki sie nie pojawiają.
Zastosuję kwarantannę chociaż na razie innych storczyków nie mam i odkażę.
Przy okazji, jeśli mogę pozawracać w głowie posiadaczom Zygopetalum:
- mam go nie zraszać?? i jeszcze jedno...
- jak często mam go podlewać, bo niepokoi mnie fakt,że po podlaniu zmarszczki z pseudobulw nie znikły (a były takie gładziutkie jak go kupowałam )
- i pytanie na później: Przesadzić mam go jak przekwitnie? czy może to być podłoże Fruhstorfer (w Orchidsklepiku)?

Dochodzę do wniosku,że pomimo wielu wiadomości teoretycznych, które mogę znaleźć - nie ma jak zapytać kogoś kto akurat z tym gatunkiem ma do czynienia, więc wybaczcie ...
Serdecznie pozdrawiam Daria



Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Sandra Wawrzyniak
E-mail: cassNOSPAM@poczta.onet.pl
Data: czwartek, 10 lutego 2005 11:44:42
Witam !

1. Większość uważa że zygo nie należy zraszać
2.Podlewać jak podłoże lekko przeschnie, możliwe jest, że jeśli pseudobulwy się zmarszczyły to już się nie nawodnią
3.Przesadzić dopiero jak zacznie wyłazić z doniczki, no chyba że podłoże jest fest rozłożone. Drobnoziarniste do epifitów będzie lepsze, Fruhstorfer jest raczej do gruntowych.

pozdrawiam
Sandra

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Daria
E-mail: dariade@o2.pl
Data: czwartek, 10 lutego 2005 20:55:18
To teraz już nie wiem :
Zygopetalum jest storczykiem gruntowym, ale przesadzać mam do lżejszego podłoża takiego jak do epifitów?

pozdrawiam Daria

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Grzesiek
E-mail: gbielecki@neostrada.pl
Data: czwartek, 10 lutego 2005 22:14:13
Witam, prosze zajrzec tu http://www.orchidarium.pl/AdoZ/index.html wybrac zygopetalum, w czesci dotyczacej podloza mozemy przeczytac ..."uprawia się w doniczkach wypełnionych względnie gruboziarnistym, przewiewnym i dobrze przepuszczalnym podłożu...". Czyli podłoże do epifitow i to mocno przepuszczalene przynajmniej sredniej granulacji. Moja roslina tak rosnie i pieknie i długo kwitła szkoda ze kiawty juz przekitaja ale warto poczekac do przyszlego roku.
Pozdrawim Grzesiek

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Tomek Szewerniak
E-mail: vetom@wp.pl
Data: czwartek, 10 lutego 2005 22:39:14
Witam !
Mam kilka hybryd Zygopetalum i właściwie wszystkie przeszły podobną drogę. Po przekwitnięciu były przesadzane do bardzo luźnego podłoża ( jeszcze bardziej niż dla epifitów) ale bez sphagnum. Zygopetala maja grube ,mocno uwodnione korzenie ,które łatwo uszkodzić (przy przesadzaniu),albo łatwo zagniwają- przy zbyt ścisłym (mokrym) podłożu. Doniczki muszą (!) być duże aby pomieściły grube korzenie i aby nie przesadzać zbyt często. Latem daję im wody do oporu. stoją w ogrodzie i codziennie są "namaczane" w wiadrze z wodą ! Ale dlatego muszą mieć lużne podłoże z dużych kawałków kory i keramzytu. W okresie wzrostu dodaję kawałki końskiego obornika - bardzo ładnie reagują na niego.
Zimą trzymam je w "chłodziarce" ( piwnica) i podlewam raczej skąpo raz na kilka dni . Oczywiście plamki na liściach też mają ale je ol.. ignoruje .
Warto się pomęczyć bo kwiaty są wspaniałe !
Pozdrowienia - Tomek

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Daria
E-mail: dariade@o2.pl
Data: piątek, 11 lutego 2005 21:16:13
Dzięki Wszystkim za cierpliwść.
Wiem, że już nie powinnam pytać, bo wszystko można wszędzie znaleźć... Nie chcę też nikogo doprowadzać do (ostateczności) ...
Głupszego pytania chyba już nie wymyślę:
Jak mam chłodzić i dać zygo odpocząć skoro kwitnie?
Jak przekwitnie to mam go wsadzić do lodówki ?żeby miał ferie?(nie mam bezpiecznej piwnicy-uroki bloków)

Z tą lodówką to żartuję, ale czasem człowiek jest zdesperowany...
Serdecznie pozdrawiam

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: beata
E-mail: prokopiuk@aster.pl
Data: piątek, 11 lutego 2005 21:27:03
bez przesady chłodny parapet wystarczy, a i na ciepłym się utrzyma. to w/g mnie odporny storczyk i przechłodzenie jakie mu się zaserwuje na jesieni gdy nasze bloki są jeszcze niedogrzane jest wystarczające.
pozdrawiam
beata

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Małgosia
E-mail: pawklu@op.pl
Data: piątek, 11 lutego 2005 21:50:12
Ja (za radą Beaty) stosuję wieczorne wietrzenie (wystarczy pół godzinki) i muszę stwierdzić, że przynajmniej przy moich hybrydach jest bardzo skuteczne .
Małgosia

Powrót do grupy


© Copyright 2024 Orchidarium.pl