Wiadomość

I ja dziękuję obu Paniom za udział w prezentacji i umieszczone zdjęcia.
A co do C. warscewiczii to mamy w Polsce zapóźnienia do nadrobienia... Serdecznie pozdrawiam, Andrzej.

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

Wanda

E-mail:

wabert@tin.it

Data:

środa, 12 września 2007 21:47:10

Pani Mario,
czar warscewiczii chyba polega tez i na trudnosciach w doprowadzeniu jej do kwitnienia. Wlochow to ona tez nie rozpieszcza

. Jak wspomnialam wczesniej, jest to pierwsza prezentacja na wloskim forum, a na innych stronach czesto tez jej nie widac

. Moze maja tez w prywatnych kolekcjach wiecej egzemplarzy niz w Polsce; widac ja w katalogach, ale czy oferty sa aktualne? Na wiosne pojawila sie w jednej firmie, nie wiem ile bylo egzemplarzy, ale po dwoch tygodniach od wprowadzenia do sprzedazy zniknela z katalogu (akurat ten sumiennie aktualizowany). Nie ukrywam, ze przy takim popycie na nasza w koncu katleje, zrobilo mi sie cieplo na sercu.
Z zyczeniami kwitnien dla posiadaczy warscewiczii
Wanda

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

Wanda

E-mail:

wabert@tin.it

Data:

środa, 12 września 2007 21:49:18

Panie Andrzeju,
jak na razie jest 1:1. Pan i tak byl pierwszy

. Zobaczymy co dalej
Wanda

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

Andrzej Bucior

E-mail:

andrzej.m.b@wp.pl

Data:

środa, 12 września 2007 22:33:37

Pani Wando, wielkie dzięki za miły komplement.

Te rozmaite kwiaty to pozostałości po utraconym raju - symbol naszej tęsknoty za pięknem i szczęściem.

Także i ja życzę i Pani i Pani Marii i wszystkim "storczykomaniakom" wiele radości z kwitnień
i tej wspaniałej Cattley'i warscewiczii i innych pięknych storczyków,

Andrzej.

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

Tomek Szewerniak

E-mail:

vetom@wp.pl

Data:

niedziela, 30 września 2007 19:30:20

Witam !
"Odkurzam" temat Cattleya forbesi, chociaż trudno jest cokolwiek pokazać po tak wspaniałej warscewiczii. Kolejny raz zakwitła Cattleya forbesi forma alba. Niby "alba", a jest w tonacji cytrynowo - żółto - zielonej. Słabiutki zapach, kwiaty średniej wielkości ( jak na katleje) , ale pełna uroku. Bardzo je lubię

. Obie ( typowa i alba) stoją w pełnym słońcu, w najcieplejszym miejscu w szklarence. Nie wymagają specjalnych zabiegów, ważne aby ich nie zalewać przy podlewaniu. Obie rosną w koszyczkach wypełnionych sphagnum z niewielką ilością kory. Nawożone sporadycznie i małymi dawkami.
Oto ona - Cattleya forbesii forma alba:

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

Wanda

E-mail:

wabert@tin.it

Data:

poniedziałek, 1 października 2007 18:53:57

Wszyscy mamy chyba wielki sentyment do warscewiczii i trudno nam sie dziwic, bo jest ona najzywsza pamiatka po Warszewiczu. Nieznajacy naszego jezyka i idacy na latwizne przechrzcili ja na "gigas"

. Przegladalam niedawno na stronie Orchidarium oferte firmy z Ekwadoru i przykro mi sie zrobilo, ze nasza warscewiczii nawet w Polsce sprzedawana jest pod nazwa "gigas"

.

Panie Tomku, forbesii tez ladna, a ze warscewiczii zadna nie dorownuje to chyba dobrze

Pozdrowienia
Wanda

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

Ania

E-mail:

annazawodniak@wp.pl

Data:

poniedziałek, 3 sierpnia 2009 08:17:07

Witam,
Powracam do wątku o C.forbesii. Ta, to odmiana 'Hochzeit x Goldlip'.
Wszystko, co napisał Pan Andrzej na temat cattleyi forbesii potwierdzam, poza tym, że moja roślina była kupiona dorosła. Jest super i ma tę cechę, że rośnie i ...kwitnie

.
Pachnie rano bardzo przyjemnie.
Pozdrawiam
Ania

Strona: Poprzednia 1 2 [3]

Powrót do grupy