Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Prezentacje

 Temat:  Stenoglottis longifolia
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Tamara Florczak
E-mail:  
Data: niedziela, 10 września 2006 14:19:35
Witam,

Po wakacyjnej przerwie postanowiłam i ja coś zaprezentować
Zacznę od Stenoglottis longifolia.
Dlaczego akurat ta orchidea? Bo mi tak jakoś smutno, że te "przyziemne" storczyki są jakby niedostrzegane , a poza tym u progu jesieni człek staje się trochę sentymentalny i patrząc na pokrój Stenoglottis


może przez moment powspominać wiosenne łąki z rodzimymi szerokolistymi, gółkami i innymi takimi...........



Trochę się rozmarzyłam, ale już wracam do tematu.

Jeśli chodzi o uprawę, to w dziale "STORCZYKI OD A DO Z" jest szczegółowy opis, jakich optymalnych warunków wymaga ta roślina.
Na szczęście Stenoglottis, podobnie jak większość storczyków toleruje odstępstwa od teorii.

Wprawdzie moja roślinka nie wygląda już tak, jak 2 lata temu w chwili zakupu, kiedy to najprawdopodobniej była traktowana "książkowo"


(teraz poszła na ilość, nie na jakość ), ale co najważniejsze rośnie i kwitnie w uprawie metodą parapetowo – balkonową, czyli:

temperatura i światło: od maja do września stoi w zacienionej części balkonu, więc ma to, co przyniesie aura (w tym roku baaardzo ciepły lipiec), a przez pozostałą część roku musi dostosować się do parapetu północnego okna (nadmiernie wydłużone pędy wskazują, że nic by się nie stało, gdyby tego światła było trochę więcej ).

podlewanie i nawożenie: w arkuszu uprawy podano, że przez większość roku w miejscu występowania tego storczyka opady są niewielkie do umiarkowanych i zasadniczo z podlewaniem mieszczę się w podanym zakresie tyle, że z tendencją do tej pierwszej granicy, o czym świadczą widoczne na zdjęciach brązowe końcówki liści
Takie "regularne" podlewanie zaczynam dopiero od momentu pojawienia się nowych liści. Wówczas też zasilam rośliny niewielkimi dawkami różnych nawozów co podlewanie.
Od listopada już nie nawożę Stenoglottis, a podlewanie ograniczam do przelewania podłoża czystą wodą raz na 3-4 tygodnie.

podłoże: jak zwykle zależy ono od dostępności składników w momencie przesadzania rośliny. Aktualnie jest to styropian ok. 1/4 wysokości doniczki, a dalej wymieszane drobna kora sosnowa, trochę perlitu, chipsów i włókien kokosowych oraz liści i łupinek z orzeszków bukowych.

Jako ciekawostkę dodam, że rok temu, po przekwitnięciu podzieliłam mojego storczyka na dwie równe części, jednak z braku dwóch jednakowych pojemników, posadziłam je do różnych doniczek. Teraz okazało się, że nie tylko to różni moich podopiecznych. Pomimo tych samych warunków uprawy wyglądają tak:


Czyżby doniczki miały aż taki wpływ na wygląd roślin?!

Na koniec jeszcze słowo o kwiatach.
Pomimo ich atrakcyjnego wyglądu:



niestety nie pachną
Pojedynczy kwiatuszek, mierzy ok. 2,5 cm, zaś cały pęd kwiatowy, powiększający się z wiekiem, może dorastać do metra.


Kwitnie i latem i jesienią na nowych przyrostach. Kwiatostan utrzymuje się do 3 miesięcy.

Pozdrawiam i polecam tę wdzięczną roślinkę,
Tamara

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: monika w.
E-mail: monika@kompet.net
Data: poniedziałek, 11 września 2006 11:57:57
cudności, tylko pogratulowac!

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Tamara Florczak
E-mail:  
Data: czwartek, 10 grudnia 2015 20:59:41
Odświeżam stareńki temat do przemyślenia dla wszystkich, którzy w najbliższym czasie planują polepszyć warunki uprawy rosnących i kwitnących storczyków. Przez takie 'polepszanie' mogłabym stracić prezentowaną orchideę...

Przez kilka lat Sngl uprawiałam w mieszkaniu na parapecie północnego okna, a latem wynosiłam roślinę na balkon. Storczyk rósł i zakwitał regularnie, ale pędy kwiatowe były cienkie i delikatne, a końcówki liści zasychały. Dlatego pięć lat temu postanowiłam poprawić warunki uprawy i na lato przeniosłam storczyka do ogrodowej szklarni - większe różnice temperatury, wyższa wilgotność i jaśniej, a na zimę postawiłam na parapecie południowego okna. Jednak ta zmiana nie przyniosła oczekiwanych efektów.
W kolejnym roku wprowadziłam dalszą poprawę i tym razem na lato przeniosłam Sngl do ogrodu. Storczyk wypuścił dużo nowych, zdrowych przyrostów. Wyglądało to bardzo obiecująco…, do czasu pierwszej większej ulewy. Daszek, pod którym stały storczyki, nie uchronił ich przed zalaniem i w ciągu tygodnia w 30-centymetrowej misie pozostały mi tylko dwie mizerne rozetki.
Na szczęście to silny i tolerancyjny storczyk. Po powrocie do sprawdzonej metody uprawy 'parapetowo-balkonowej' powoli wraca do formy. Poniżej tegoroczne kwitnienie:



Pędy kwiatowe nadal są cienkie, a końcówki liści zaschnięte, ale SĄ!
Może po sezonie spędzonym na świeżym powietrzu kwitnienie byłoby efektowniejsze? Nie dowiem się już, ponieważ straciłam ochotę na sprawdzanie tego. Ale byłoby mi miło, gdyby swoimi doświadczeniami zechciał podzielić się ktoś, kto jeszcze uprawie tę orchideę w innych warunkach niż opisałam.

Pozdrawiam,
TF

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: aleksaner fiwek
E-mail: a.fiwek@euco.pl
Data: piątek, 11 grudnia 2015 09:19:34
Tamaro,
Jesteś dla mnie dość tajemniczą osobą. Ale zdjęcia, które prezentujesz są "ze...biste". Mówił mi zawsze mój dobry kolega Śp. Jurej Kopias, że przynajmniej
Phalanopsis trzeba rozważać od warżki. Nie poznaliśmy się osobiście, ale może najwyższy czas. Działam " w storczykach ponad 20 lat. Organizowałem cały ten ruch jeszcze z ojcem Marcina Kaczmarskiego.
Pozdrawiam
Aleksander Fiwek

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Tamara Florczak
E-mail:  
Data: piątek, 11 grudnia 2015 18:59:08
Uchylę zatem rąbka tajemnicy: ostatnio rzadko bywam na salonach, bowiem stałam się kurą domową, jak obrazuje poniższa fotka



Ale miło mi i dziękuję uprzejmie za zainteresowanie i komentarz

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl