Autor: |
Tamara Florczak |
E-mail: |
|
Data: |
niedziela, 20 marca 2005 19:23:30 |
Pozostając przy tematyce „łatwej, miłej i przyjemnej” teraz zaprezentuję Bletilla striata Innocence x self
Wprawdzie ten storczyk jest u mnie zaledwie od czerwca ubiegłego roku, ale ponieważ jest on bardzo blisko spokrewniony z Bletilla striata , a tę roślinę mam czwarty sezon, więc (zgodnie z prawem przechodniości ) uznałam, że mogę podzielić się swoimi doświadczeniami związanymi z jej uprawą.
Z perspektywy czasu stwierdzam, że bletilla jest zdumiewająco odporna i bardzo wyrozumiała na niewiedzę i błędy w pielęgnacji – zanim znalazłam coś rozsądnego o uprawie tego gatunku - http://www.storczyki.org.pl/uprawa/az/pokaz.php3?nazwa=Bletilla+striata ,
bazowałam na instrukcji przytwierdzonej do opakowania, w którym kupiłam storczyka:

Wprawdzie roślina przeżyła eksperyment, ale niestety nie zakwitła .
Kolejny sezon też zakończył się bez kwitnienia, ale tym razem pokutowałam za brak okresu spoczynku z PRZECHŁODZENIEM (bardzo ważne!) – zanim uschły stare liście, już pojawiły się nowe przyrosty, więc w obawie o to, iż chłód może niekorzystnie odbić się na zdrowiu rośliny, pozostawiłam ją na parapecie.
Jeśli chodzi o tytułową Bletilla striata Innocence x self w momencie, gdy do mnie trafiła wyglądała, jak na zdjęciu:

Zastosowany przez mnie sposób uprawy tej rośliny był identyczny, jak pleione, z tą tylko różnicą, że nie spryskiwałam jej liści, no chyba, że coś tam ją „doleciało”, gdy padał deszcz .
Jesienią liście przepisowo zżółkły, zaschły i opadły, ale aby nie było za wiele szczęścia na raz , gdy w listopadzie wyjęłam kłącza z doniczki okazało się, że roślina ma nowe, ponad centymetrowe przyrosty ...
Cóż było robić? Kłącze oczyściłam, włożyłam w podziurkowany worek foliowy i na dno lodówki.
Przyznaję, że nie byłam przekonana o słuszności podjętej decyzji, zwłaszcza, gdy na początku stycznia zauważyłam, iż nowe pędy zaczynają brązowieć.
Przygotowałam wówczas moje standardowe podłoże dla storczyków naziemnych (mieszanka „przekompostowanych” liści bukowych, gotowej ziemi storczykowej z OBI, drobnej kory sosnowej, pociętych liści bukowych, perlitu i niewielkiej ilości mchu oraz węgla drzewnego), wysadziłam roślinę jak na poniższym zdjęciu:

postawiłam doniczkę na nieogrzewany parapet północno wschodniego okna i czekałam na efekt.
Z nieukrywaną radością po 7 tygodniach od chwili wysadzenia kłączy zrobiłam poniższe zdjęcia:


Teraz obejrzenie kwiatów, to już była tylko czysta formalność .
Dziewięć tygodni oczekiwania zaowocowało widokiem, jak na poniższym obrazku:

Kwiaty tego storczyka są drobne (w poziomie ~4 cm, w pionie ~3 cm), wydzielają subtelny zapach (pachną mniej intensywnie niż Bletilla striata), a co do żywotności, to niestety - pojedynczy kwiatek „żyje” zaledwie tydzień , pocieszeniem jest tylko to, że na pędzie jest ich kilka i rozwijają się sukcesywnie.
Na pewno, gdyby roślina była przechowywana w chłodniejszym pomieszczeniu, można byłoby dłużej cieszyć tym cudownym widokiem, ale to raczej oferta dla "morsów"
Pozdrawiam,
ciepłolubna Tamara
PS.
A na koniec jeszcze taka mała fotka rodzinna

|
|
|