Autor: |
Ewa Jóźwiak |
E-mail: |
Ewka@hejstorczyki.pl |
Data: |
piątek, 6 stycznia 2006 13:29:36 |
Witam Pani Joanno, już odpowiadam,
Od tego pytania się zaczęło;
„Książka Pani K. Oszkinis "Storczyki" została wydana już jakiś czas temu. Czytałam o niej w samych superlatywach i mam zamiar ją zakupić, ale znalazłam nową książkę "Storczyki" Geode Brigitte (wyd. Świat Książki) i teraz mam wątpilwości którą wybrać.... (Ta druga kusi niższą ceną).
Jeśli ktoś miał możliwość przejrzenia książki P. Geode Brigitte, a dodatkowo posiada książkę P. Oszkinis to proszę o radę - którą kupić?
P.S Jestem raczkującym storczykarzem i posiadam na razie tylko jeden tytuł dotyczączy storczyków o ogólnej uprawie i środowisku życia, a zależy mi na opisach hodowli różnych gatunków.
Serdecznie pozdrawiam
Daria”
To moja odpowiedź;
„ja twierdzę, że książka Pani Geode Brigitte jest dla osób które już z uprawą storczyków miały do czynienia. Pisałam o tym na stronie www.storczyki.org.pl.
Dlaczego? Pewne skróty myślowe (które ma każdy, kto je uprawia bo wie o czym pisze i mówi), albo książka ta miała złą korektę, są zrozumiałe dla osób już mających styczność z uprawą tych roślin.
Ja nie przeczytałam całej książki ponieważ ona mnie zmęczyła, obejrzałam obrazki. Dla obrazków polecam książkę, jest duży dział o szkodnikach.
Jeszcze jeden cytat z książki (poprzedni cytat na stronie wymienionej wyżej:
"str. 124 z książki Rhynchostylis - środkowa kolumna:
Zraszanie: ponieważ rośliny uprawia się bez substratu, konieczne jest codzienne zraszanie. Działa to korzystnie na wzrost, zwłaszca w gorące dni, gdy latem rośliny stoją na zewnątrz. Gdy uprawia się je nad pojemnikami regularnie na kilka godzin napełniamy wodą, można zaniechać zraszania."
A to moje uzupełnienie cytatu:
- "ponieważ rośliny uprawia się bez substratu", bzdura, są osoby i ja do nich należę, które uprawiają vandy i vandowate w podłożu.
- "Gdy uprawia się je nad pojemnikami regularnie na kilka godzin napełniamy wodą, można zaniechać zraszania." - ja tego zdania nie rozumiem, jeżeli roślina jest uprawiana nad pojemnikiem z wodą to dlaczego mamy napełniać go regularnie wodą na kilka godzin. Przecież ta woda może być w tym pojemniku cały czas, korzenie są poza zasięgiem wody.
Autorce chodzi chyba o uprawę w pojemnku np szklanym, który napełniamy wodą i moczymy korzenie aby roślina dostała to co potrzebuje. Ale z taką uprawą wiąża się pewne kłopoty. Należy pilnować w gorące dni aby po podlaniu, kiedy korzenie są mokre, roślina stoi na parapecie okna, świeci słońce, nasze korzenie nie zagotowały się itd. O tym autorka nie pisze.”
Przy tak długim tekście, trzeba przywołać cytat, aby odpowiedzieć;
„Litości dla siebie- Pani nie jest złośliwa,tylko wyjątkowy opór czynny
stawia Pani wobec ksiązki.”
Nie, ja tylko mam swoje zdanie, które przekazałam. Opór wobec książki, jaki? Przecież ją kupiłam i nawet częściowo przeczytałam.
„W poprzedniej mojej odpowiedzi nie nawiązywałam do Pani wątpliwości bo
1.w Pani cytatach i ocenie nie znalazłam ani jednego pozytywnego zdania
co do tresci merytorycznej”
Napisałam, książka jest napisana albo przetłumaczona tak (dlatego są cytaty z niej), że Ci którzy już mieli styczność z uprawą tych roślin dopowiadają sobie resztę bo wiedzą o czym czytają.
„2.jedyny plusik to ocena obrazków i rozdziału szkodnikowego.”
O obrazkach też pisałam.
3.używa Pani słów 'ja twierdzę' 'bzdura'.W jakim celu takie podkreślanie?
lepiej jest pisać moim zdaniem,ja tak uprawiam a nie tak...etc.Tak nawiasem mówiąc nawet na tej stronie w rozdz.A-Z - właśnie pisze ,że jedni tak uprawiają ,a inni mogą inaczej.Więc jakie bzdury????
Bzdura Pani Joanno, bo zdanie jest twierdzące: "ponieważ rośliny uprawia się bez substratu".
Jeżeli dalej piszemy coś jeszcze na ten temat to stosujemy odnośniki.
„4.a na końcu postu stwierdzenie - książka nie czytana,potraktowana wybiórczo.”
Szczerze?
„Proszę wybaczyć,ale o takich sprawach rozmawia się opiniując książkę po przeczytaniu,przeanalizowaniu wątpliwości i przemyśleniu,sadowiąc uprawę
w warunkach kraju,autora a na końcu swoich warunków.”
Może kiedyś przeczytam.
„W następnej odpowiedzi Pani poza pytaniami znalazł się znów wyłuskany błąd temperatury ciała ludzkiego i temperatura otoczenia.....
A co to za problem??temperatura ciała to nie temperatura człowieka.”
Nie, temperatura ciała jakiegoś? to chyba nie jest temperatura człowieka. A o jakiej autorka pisze temperaturze?
„Ja właśnie zawsze sprawdzam temperaturę wody do podlewania swoją dłonią-jeżeli
wyczuwam ciepło tej wody to jest ok -jeżeli wyczuwam chłód wody nie stosuję
do podlewania.”
Jesteśmy w podobnym wieku Pani Joanno. Może pamięta Pani pomiar temperatury wody kąpieli małego dziecka zalecany w różnych książkach z tamtych czasów przy braku termometru. Pomiar dłonią nie miarodajny, należy temperaturę wody sprawdzać łokciem. Dlaczego? Nie pamiętam.
Od początków przygody z roślinami uważałam pułap określany jako temp.pokojową za zbyt niską i ogólną -bo co to znaczy ?-jedni mają 16-18-20-..24 ???to która???Ja podlewam taką 24-26 stop..proszę spróbować,nie odkrywam tajemnicy i to wyłącznie określam własną dłonią.A dłonią również określa się
natężenie światła -tzw.granica cienia i temp.liści zwłaszcza falenopsisów.
Przecież to nie nowości ani herezje z mojej strony.Znane z stosowane.
„A to stagnownie - to mało fachowe ale zrozumiałe określenie STAGNACJI.”
Chyba nie ma takiego słowa „stagnowanie” a jest tylko stagnacja, zostało wymyślone na potrzeby książki.
Znalazłam jeszcze jeden błąd korekty:
„Jeśli wskutek niezręczności lub pośpiechu, woda dostanie się na liść wierzchołkowy lub jego nasadę, należy spróbować ją usunąć ręcznikiem papierowym lub kuchennym.”
Chyba wystarczyło napisać - ręcznikiem papierowym, bo czy on będzie kuchenny czy łazienkowy albo inny, to już nasz wybór. Przypominam, ja piszę o braku korekty.
„Dostajemy naprawdę dobrą książkę ,komentarz konsultanta książki P.Doroty
zawiera sprostowania do treści Pani cytatów.Chyba powinno być już jaśniej.”
Dla mnie wszystko jest jasne, rośliny uprawiam już długo. Czy książka jest dobra, to ocena własna.
Nie mam nic do Doroty, może mały żal o nie dopilnowanie aby książka była do końca dobra, miała dobrą korektę i tłumaczenie bo przecież tylko o tym piszę.
„Śledząc cały temat jakoś tak zrobiło się przykro.Nawet trudno pisać.
Cenimy Pani wiedzę,doświadczenie i sądzę,że oczekiwanie czytających posty
idą w kierunku uzyskania pomocy, podpowiedzi, rozmowy ,mniej rozstrzygania
spraw ze wskazaniem słuszności.
i z takim życzeniem pozostaję,pozdrawiając”
Tylko taki był sens moich wypowiedzi: „że oczekiwanie czytających posty
idą w kierunku uzyskania pomocy, podpowiedzi, rozmowy”.
I kto to teraz przeczyta?
Również pozdrawiam
ewka
|
|
|