Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Prośba o identyfikację intruza - wirus?
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Olga
E-mail: korn-ik_wroclaw@wp.pl
Data: środa, 15 sierpnia 2012 16:45:39
Witam,
na kilku moich storczykach pojawiły się bardzo niepokojące plamy. Na innym forum podpowiedziano mi, że takie zmiany może wywoływać wirus. Jednak objawy infekcji wirusowej są mało specyficzne. Dodam, że plamy pojawiły się po tym, jak zwalczyłam miseczniki. Poniżej załączam zdjęcia zaatakowanych okazów.

1). Był to pierwszy storczyk, na którym zauważyłam zmiany. Od ok. 2 miesięcy plamy przestały się powiększać. Powierzchnia liścia jest gładka, nawet w przebarwionych miejscach brakuje zagłębień. Storczyk nadal rośnie i kwitnie, a kwiat utrzymuje się już ponad miesiąc.







2). Drugi w kolejności storczyk. Zmiany wykazuje młodsza pseudobulwa. Dwie starsze mają prawidłowy kolor i budowę, podobnie najmłodsza, która zaczęła się ostatnio rozwijać. Na początku pojawiły się czarne kropki na dolnych liściach. Następnie wokół plamek tkanki zaczęły żółknąć. Zmiany obejmowały coraz większy obszar i w końcu wycinałam porażone liście. Roślinę spryskałam Topsinem. Storczyk niedawno przekwitł, kwiaty były prawidłowo wybarwione i utrzymały się kilka miesięcy.





3). Na tym storczyku zmiany pojawiły się niedawno (ok. miesiąc temu). Fioletowe zabarwienie liści jest w jego przypadku normalne.





4). W tym przypadku blaszka liściowa jest lekko pobrużdżona.



5). U tego storczyka część plam jest gładka, w część wgłębiona w blaszkę liściową.










6). Plamy są mocno wklęsłe. Czarna plama może być poparzeniem słonecznym.









7). Z kolei ten storczyk był najbardziej zaatakowany przez miseczniki.






8). Najpóźniej zaatakowany okaz. Część zmian może ukrywać się pod naturalnymi przebarwieniami liści.













9). Choroba nie oszczędziła także hybryd Phalaenopsis znajdujących się w innym pokoju.













Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Olga
E-mail: korn-ik_wroclaw@wp.pl
Data: środa, 15 sierpnia 2012 16:50:53
Bardzo prosiłabym o porady. Każdy storczyk ma inne objawy i nie jestem pewna infekcji wirusowej. Serce się kraja na samą myśl o konieczności wyrzucenia tylu podopiecznych :-(

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Mery
E-mail: j.m.majchrzak@wp.pl
Data: środa, 15 sierpnia 2012 20:28:04
Jeżeli dobrze zrozumiałam, to wszystkie te storczyki potraktowane zostały jakimś preparatem chemicznym.
Moim zdaniem jest to uszkodzenie chemiczne.
Osłabione rośliny zostały zaatakowane grzybami stąd takie różnorodne zmiany grzybowe.
Czy jest to jakiś wirus nie potrafię powiedzieć i myślę, że bez badań tego nikt nie powie.
Proponuję odizolowanie tych storczyków i obserwację.
Na razie wstrzymałabym się ze stosowaniem preparatów chemicznych.
Jeżeli preparat był stosowany doglebowo , proponuję zmianę podłoża.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Olga
E-mail: korn-ik_wroclaw@wp.pl
Data: środa, 15 sierpnia 2012 21:16:28
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Wszystkie storczyki zostały dwukrotnie potraktowane preparatem na miseczniki - Actellic. Oprysk liści wykonałam w marcu lub kwietniu, jeśli dobrze sobie przypominam. Jednemu z nich dodatkowo zaaplikowałam środek grzybobójczy Topsin. Parę razy zastosowałam także Biosept przy podlewaniu.
Na razie storczyki odizolowałam. Tak boję się o inne rośliny, że nawet ich nie dotykam... :-)
Rozumiem, że (oprócz badań laboratoryjnych) nie ma możliwości stwierdzenia, czy storczyka zaatakował wirus?

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jarek Sułek
E-mail: motylik@poczta.onet.pl
Data: czwartek, 16 sierpnia 2012 12:10:17
Na pierwszych 6-u fotografiach - objawy pokrywają się z moimi obserwacjami moich falenopsisów, których takie zmiany też dotyczyły. Nie spanikowałem i przy kolejnych wypuszczonych nowych liściach - zmiany były coraz słabsze i co najważniejsze nie dotyczyły kwiatów. Potraktowałem raz rośliny środkiem p. grzybiczym , ale nie było wyraźnej poprawy. Mam wrażenie - że jednak jest to wirus, który wg moich obserwacji roznosi się nawet przez powietrze - pozdr. Jarek.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Olga
E-mail: korn-ik_wroclaw@wp.pl
Data: czwartek, 16 sierpnia 2012 14:56:55
Dziękuję za odpowiedź.
Tego właśnie się obawiałam. Podejrzewam, że cząstki wirusa mogą przenosić się na rękach. W moim przypadku moczenie kilku storczyków w tej samej wodzie na pewno nie pomogło...
A mogę spytać co Pan zrobił ze swoimi storczykami?

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jarek Sułek
E-mail: motylik@poczta.onet.pl
Data: piątek, 17 sierpnia 2012 07:44:30
Oczywiście - nie można się poddawać, liście nie wyglądają ładnie, ale kwiaty są ok., żadnej rośliny nie wyrzuciłem - cieszę się, gdy kwitną , zmiany z każdym rokiem na liściach są coraz mniejsze, najbrzydsze liście obcinam. Wirus nie atakuje innych rodzajów storczyków - pozdr. Jarek.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Mery
E-mail: j.m.majchrzak@wp.pl
Data: piątek, 17 sierpnia 2012 11:30:23
Jeżeli sytuacja się nie pogarsza a raczej z czasem poprawia , śmiem przypuszczać, że nie jest tak źle.
Bez badań laboratoryjnych nie jesteśmy w stanie nic twierdzić.

http://www.pbase.com/schnitz/virus_in_orchids
zdjęcia storczyków „opanowanych” przez wirusy

http://www.pbase.com/schnitz/symptoms_not_of_virus
zdjęcia storczyków wolnych od wirusów.

Na podstawie zdjęć nie miałabym odwagi się wypowiadać.
Pokazane rośliny są po badaniach.
Pozdrawiam i życzę poprawy , Maria.


Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Olga
E-mail: korn-ik_wroclaw@wp.pl
Data: piątek, 17 sierpnia 2012 20:01:49
Dziękuję bardzo wszystkim za pomoc.
Przeglądnęłam zdjęcia, do których linka mi Pani podała. Przyznaję, że bez odpowiednich badań ciężko jest stwierdzić obecność wirusa. Na zdjęciach storczyków, u których nie wykryto obecności patogenów, objawy (przynajmniej dla mnie) były takie same jak u okazów zainfekowanych.
Na razie nie wyrzucę swoich storczyków. W innym pokoju założę ,,wyspę trędowatych", wyeksmituję zaatakowane rośliny i będę obserwowała zmiany. Pomijając plamy na liściach, storczyki rosną normalnie - młode korzenie są zdrowe, szybko rosną, rośliny regularnie kwitną i nie zrzucają kwiatów. Mam nadzieję, że z czasem, tak jak u Pana, stan roślin ulegnie poprawie.
Pozdrawiam serdecznie

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Efka
E-mail: stefania75@interia.pl
Data: sobota, 18 sierpnia 2012 13:03:19
Preparaty z grejfruta oprócz grzybobójczego działania mają (przynajmniej teoretycznie) też antywirusowe - można do wody do podlewania regularnie dodawać kilka kropli na litr. W przeciwieństwie do chemii nie osłabia to roślin, tylko wzmacnia, a może i pomoże zwalczyć chorobę.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Olga
E-mail: korn-ik_wroclaw@wp.pl
Data: sobota, 18 sierpnia 2012 15:42:29
Sporadycznie używałam bioseptu. Chyba zacznę częściej. Znalazłam także informację na tym forum, że dobrze jest zastosować olejek z drzewa herbacianego. Drogi nie jest, więc będę próbowała na przemian z bioseptem. Wyznaję zasadę ,,co cię nie zabije, to wzmocni" :-)

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Efka
E-mail: stefania75@interia.pl
Data: niedziela, 19 sierpnia 2012 15:08:32
Z olejkami proszę zachować dużą ostrożność, mają bardzo silne działanie. Inaczej mogą działać na liście, inaczej na korzenie. Np. próbowałam używać olejku pichtowego (bodajże z jodły syberyjskiej), który też zabija różne paskudztwa i okazało się, że jest również zabójczy dla korzeni - próba zdezynfekowania obciętego korzonka przez dotknięcie do olejku skończyła się spaleniem całego korzenia. Za to na liściach wydaje się być skuteczny, ale też nie wolno nim traktować młodych listków.
W zasadzie olejki powinno się stosować rozcieńczone, ale w wodzie się nie rozpuszczają, olej chyba się nie nada, bo zatka liść - nie jest to takie proste.
Można wstrząsnąć je z wodą, ale po chwili się oddzielą i 'zaatakują' miejscowo, w dużym stężeniu.
Dla ogólnego wzmocnienia storczyków polecam Pani ze dwa-trzy razy (przed zimą) w odstępach podlać je naparami z pokrzywy i skrzypu (pisałam tutaj, jak przygotować)- mają mnóstwo mikro- i makroelementów, witamin i innych pożytecznych związków i pomogą im uzupełnić ewentualne braki. Jest to bezpieczne, tylko nie należy przesadzać z ilością i częstotliwością, bo rośliny tego po prostu nie zużyją. Stosuje się to zamiast nawozu. Wiosną, gdy zaczną intensywny wzrost można znów je podkarmić. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Olga
E-mail: korn-ik_wroclaw@wp.pl
Data: niedziela, 19 sierpnia 2012 15:57:15
Bardzo dziękuję Pani za ostrzeżenie. Do tej pory żyłam w przekonaniu, że co naturalne, to łagodne i do używania na co dzień :-) Spróbuję zastosować napary, o których Pani napisała, szczególnie, że dawno ich nie nawoziłam. Zapewne zdrowym okazom także przyda się taka kąpiel :-)
Jeszcze raz dziękuję za cenne rady.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Efka
E-mail: stefania75@interia.pl
Data: poniedziałek, 20 sierpnia 2012 01:15:12
Nie chciałabym Pani dodatkowo martwić, ale na dwóch ostatnich zdjęciach widać drobinki, które bardzo przypominają przędziorki. One też mogą powodować powstawanie na liściach Phalaenopsis takich jaśniejszych, prześwitujących pod światło plam. Dobrze by było się upewnić, co to jest.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Mery
E-mail: j.m.majchrzak@wp.pl
Data: poniedziałek, 20 sierpnia 2012 12:45:56
Nad tym co pisze Efka trzeba się też zastanowić.
http://www.orchidarium.pl/forum/read_thr.php?f=0&r=15169 [Na końcu jest ciekawa wypowiedź.]
Napisałam do Pani list. Maria.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Olga
E-mail: korn-ik_wroclaw@wp.pl
Data: poniedziałek, 20 sierpnia 2012 18:21:43
Rzeczywiście, na liściach znajdują się malutkie drobinki. Sądziłam, że to cząstki kurzu i tynku. Wiem, że te szkodniki bardzo lubią suche powietrze, a wszystkie hybrydy rodzaju Phalaenopsis trzymam w bardziej suchym i chłodniejszym pokoju.
Będę musiała pożyczyć lupę od babci :-) i pooglądać delikwentów ,,szkiełkiem i okiem".
Po raz kolejny bardzo wszystkim DZIĘKUJĘ :-)

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl