Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  skutki braku kwitnienia
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agnieszka
E-mail: agnieszka.dobek@wp.pl
Data: wtorek, 17 listopada 2009 21:48:09
Witam,

Zastanawiam się, czy z reguły storczyki mają krótszy żywot (szybciej zamierają), jeśli z jakichś powodów np. braku dostatecznego okresu spoczynku, nie zakwitają w mieszkaniu przez kilka lat uprawy Uprawiam u siebie małą kolekcję storczyków uznawanych za łatwe dla amatorów, ale większość nie ponowiła u mnie kwitnienia np. mini mark od ponad roku, sabotki od ponad 2 lat. A jeśli dojrzała w danym sezonie ps/b nie wytworzy nigdy pędu, to czy cała roślina nie zestarzeje się i nie padnie szybciej niż ta która wydaje przynajmniej raz na rok kwiaty Pozdrawiam Agnieszka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Marta
E-mail: martusc@o2.pl
Data: wtorek, 17 listopada 2009 23:31:40
Jeżeli padnie to tylko w wyniku niewłaściwych warunków uprawy. Coś jest żle albo zbyt ciemno albo są przenawożone lub na odwrót itd. Jedyny ratunek to przeanalizować i porównać warunki uprawy z opisanymi w ,,Storczyki od A do Z,, A dlaczego nie mają okresu spoczynku u Pani? Być może dlatego nie kwitną. Tutaj nic nie można kazać i żaden cud się nie stanie. Przyrody się nie oszuka. Storczyki trzeba obserwować i dostosowywać warunki uprawy do nich. Odwrotnie nic z tego nie wyjdzie. Gdy mają dobrze, żyją długo. Moje Zygopetalum mackayi ma dobrze ponad 10 lat a cymbidium ma od prawie 20 lat. Po takim stażu są to już członkowie rodziny.
Reasumując trzeba coś zmienić w uprawie i być cierpliwym. A JAK ZAKWITNA TO DOPIERO BEDZIE SZALENSTWO!!! Marta

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Tomek Szewerniak
E-mail: vetom@wp.pl
Data: środa, 18 listopada 2009 11:12:41
Witam
Gratulacje, Pani Marto ! Utrzymanie storczyka przez kilka lat to bardzo duże osiągnięcie w amatorskiej uprawie roślin. Zgadzam się z Panią ,że w ich uprawie głównie potrzebna jest cierpliwość. Wiele razy na tym forum podkreślane było, że storczyki z masowych upraw z Azji ( czyli głównie falenopsisy i paphiopedila) są chemicznie stymulowane do wcześniejszego kwitnienia i po jego zakończeniu potrzebują od 1 do 3 lat okresu "rekonwalescencji" i aklimatyzacji do nowych warunków. Czasami też po przekwitnięciu zamierają w wyniku wyczerpania " sił życiowych", czemu sprzyjają nie odpowiadające im warunki uprawy. Wiele gatunków sabotków ( a więc i ich hybryd ) zakwita dopiero po wytworzeniu kilku rozet co zajmuje często kilka lat.Np. wiele klonów Paphiopedilum Saint Swithin kwitnie co drugi rok. Generalnie uprawa storczyków wymaga olbrzymich pokładów cierpliwości i ciągłego doskonalenia warunków uprawy. Czasami niezbędne jest ryzykowanie i eksperymentowanie . Mimo tych trudności warto , bo widok wspaniałych kwiatów rekompensuje wszystkie poniesione trudy ( i wydatki .. ).
Pozdrowienia - Tomek

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Beata
E-mail:  
Data: środa, 18 listopada 2009 11:14:36
I tak powstaja kolejne dziewne mity o storczykach (i roślinach w ogóle)...

Jeśli już wydanie kwiatów ma jakiś wpływ na długowiecznosć rośliny, to raczej odwrotny niż wymyśliła to pytająca. U niektórych gatunków roślin (np. u bambusów) roślina ginie PO zakwitnięciu i rozsianiu nasion. Wcześniej żyje wiele lat i rozmnaża się wegetatywnie. Rozmanażanie generatywne zwykle wymaga wiekszych nakładów energii. Nie jest to oczywiście reguła, jabłoń np. nie umiera po wydaniu owoców, ALE jeśli nie ma dostatecznej ilości nawozu i wody (czyli odpowiednich warunków do wydania owoców) to nie jest w stanie owocować a czasem nawet kwitnąć. Ale samo drzewko może ładnie wyglądać i brak kwitnienia nie wpływa na jego długowieczność. Nie miałoby to sensu z punktu widzenia rośliny, która jest nastawiona na rozprzestrzenianie swoich genów (jak wszystkie żywe organizmy): nie dość że nie udało jej się rozmnożyć, to na dodatek umiera szybciej, żeby w ogóle odebrać sobie wszelką szansę na rozmnażanie generatywne...

Brak kwitnienia u storczyków to w 90% wina właściciela: brak odpowiednich składników pokarmowych, za mało lub zbyt wiele światła, nie taka wilgotność, temperatura, źle dobrane okresy spoczynku - i nie mówię tu o stosowaniu się co do litery do "przepisów" z książek, tylko o nie trafienie w wymagania danego okazu (jak wiedzą storczykowcy, czasem rośliny wydają się lubić dokładnie odwrotnosć tego co zaleca książka...).

Podsumowując: jeśli storczyk który nie kwitł u nas umiera po roku czy dwóch, to nie jest to wina fantastycznego "szybszego starzenia się" tylko po prostu warunki jakie zapewnił właściciel nie były odpowiednie ani do kwitnienia ani do przeżycia (a storczyki, zwłaszcza phalenopsisy i paphiopedila potrafią wiele znieść!).
Ani phalenopsis ani paphiopedilum nie mają też pseudobulw (a to zdaje się sugerować pytająca).

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agnieszka
E-mail: agnieszka.dobek@wp.pl
Data: środa, 18 listopada 2009 17:28:53
Witam

Zdaję sobie doskonale sprawę, że storczyków nie oszukam i nie zmuszę do kwitnienia na siłę, jeśli nie odpowiadają im warunki panujące u mnie.
Przyznam, że podejmowanie prób uprawy storczyków w takim mieszkaniu jak moje, jest dla mnie pewnego rodzaju wyzwaniem. Po pierwsze mieszkanie bez balkonu, który jest niezbędny dla prawie każdego amatora storczyków. Podejmując się uprawy, zadecydowałam się wyłącznie na gatunki i hybrydy nie wymagające spoczynku na zewnątrz. Ale i te są niekiedy kapryśne. Na ile to było możliwe, dostosowałam temp. i wilgotność do roślinek w mieszkaniu. Kaloryfer nastawiam tylko na mininum nawet zimą, chociaż taka temp. nie jest dla mnie komfortowa i dla gości też, a od nawilżacza mam biały osad na różnych sprzętach. W nagrodę tylko niektóre storczyki zakwitają, co mnie i tak bardzo cieszy. Podziwiam Waszą cierpliwość Mnie jak np. sabotek nie zakwita po 2,5 roku od zakupu, albo mini mark po roku, to rozważam, czy "opornych" nie wystawić na allegro . Skoro mnie zapewniliście, że brak kwitnienia nie przyśpieszy zamierania storczyków, to niech sobie u mnie siedzą spokojnie póki są ładne i zielone. Co do mojego postawionego pytania: niedawno zainteresowała mnie sedirea japonica, ale z opisu uprawy wynika, że jeśli tej rośliny nie doprowadzi się do kwitnienia to szybko zmarnieje. Przypuszczam, że taka uwaga odnosi także do innych gatunków botanicznych. Pozdrawiam, Agnieszka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Marta
E-mail: martusc@o2.pl
Data: środa, 18 listopada 2009 19:11:17
No i jest już pierwsze usprawiedliwienie Pani niektórych storczyków. Po przeprowadzce do domu storczyk ma prawo nie kwitnąć nawet rok, a czasem dwa. Jak wcześniej wspomniano nafaszerowany hormonami przechodzi na naturalny cykl wzrostu. To trwa. Poza tym niezwykle rzadko udało mi się kupić rośliny bez szkodników. O to też trzeba zadbać. Ja po kupnie i przeprowadzce za jednym szokiem zaraz przesadzam do mojego, świeżego podłoża, wyciągam kawałeczki gąbki itp, oglądam czy nie ma ślimaków. Trzeba też umyć liście wacikiem...cały miły obrządek. Jeśli jest to wiosna to trzeba dać w glebę 0,5 tabletki Provado Combi Pin 02 PR. W okresie jesienno-zimowym daję tyleż samo tylko Tarcznika. Różnica polega na tym że w Provado jest chyba z Asahi. Niech się nie wysila w te krótkie dni, a uśpione catasetum, z wystawy w Lodzi nic nie dostało. Niech sobie śpi do wiosny.
Po podziale niektóre storczyki nie będą kwitły ze dwa lata! Wtedy zawsze można przeczytać o tym. Na przykład Zygopetalum mackayi takie jest. Och jak teraz pachnie na całe mieszkanie !
Kiedyś w Obi widziałam jak sprzedawczyni wypadła doniczka z bryły korzeniowej cymbidium. Przyjrzałam się korzeniom: były przycięte nożem do rozmiarów doniczki ! Będzie biedaczek dochodził do siebie ze dwa lata. Tak jak moje przesadzone do nazbyt dużej doniczki . Dopiero teraz te nieokiełznane korzenie przerosły donicę i już są 4 łodygi kwiatowe. Potem dostanie chyba wannę. hi, hi, hi. Cierpliwości. Marta

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Beata
E-mail:  
Data: czwartek, 19 listopada 2009 10:01:44
Pani Agneszko,

Czy może Pani podać gdzie wyczytała Pani że sedirea żyje krócej, jeśli nie doprowadzi się jej do kwitnienia?
Próbowałam znaleźć cokolwiek na temat tak dziwnego i samobójczego zachowania rośliny, ale nic takiego mi się nie udało znaleźć.

Jedno z haseł podaje (tłumaczenie p. Grażyny Siemińskiej):

"Christenson (1995) podaje, że rośliny tego gatunku żyją stosunkowo krótko, kwitnąc zwykle nie dłużej niż przez 4-5 sezonów. Wydaje się bardziej prawdopodobne, że rośliny te potrzebują zimnego okresu, aby wejść w fazę uśpienia dającą konieczny spoczynek. Gdy zimowe temperatury są zbyt wysokie, rośliny po prostu ciągle rosną i w końcu giną z wycieńczenia."

Ale w powyższym fragmencie pisze jedynie, że ROŚLINA GINIE Z WYCIEŃCZENIA spowodowanego ZŁYMI WARUNKAMI UPRAWY, BRAKIEM OKRESU SPOCZYNKU, a nie brakiem kwitnienia! Okres spoczynku jest konieczny niektórym roślinom po prostu do życia, nie chodzi tylko o indukowanie kwitnienia!
Jeśli znalazła Pani informację wskazujacą na to, że brak kwitnienia wpływa niekorzystie na roślinę i skraca jej zycie, to proszę o wskazówki gdzie można to znaleźć - byłby to bowiem ewenement w świecie roślin.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Piotr Markiewicz
E-mail:  
Data: czwartek, 19 listopada 2009 10:19:19
Nie czytam nawet co jest powyzej w wypowiedziach tylko ostatni post jakos mi w oko wpadl, wiec raczej zgadzam sei z ostatnia wypowiedzia. Co to wogole za nonsens, jak brak kwitnienia mialby skracac zycie rosliny, to chyba jest jest glownym celem tak?, reprodukcja, co najwyzej w kilku przypadkach kwitnienie moze spowodowac zejscie rosliny...

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Grażyna Siemińska
E-mail: g.sieminska@chello.pl
Data: czwartek, 19 listopada 2009 16:44:30

Storczyki to raczej "zakwitają się na śmierć", jeżeli kwitną, kwitną i kwitną, zamiast wytwarzać nowe przyrosty. W takim przypadku trzeba poświęcić kwiatostan i zmusić roślinę do wytworzenia nowego przyrostu.

Natomiast w uprawie domowej najczęstszym niedopasowaniem warunków uprawy są zbyt małe wahania dobowe temperatury. Praktycznie nie ma szans mieć w mieszkaniu różnicy między dziem i nocą sięgającej 10oC, a czasem nawet większa jest potrzebna .

A może stosuje Pani ciągle nawozy wysoko-azotowe? Wtedy to tylko rosna, rosną, jak przysłowiowa kapusta

Są też uparciuchy, jak choćby wymieniony Phalaenopsis Mini Mark. U mnie też już dość długo czekam na powtórne kwitnienie, ale kiedyś zakwitnie .

Pozdrawiam,
Grażyna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agnieszka
E-mail: agnieszka.dobek@wp.pl
Data: czwartek, 19 listopada 2009 19:15:54
Witam

Dziękuję za kolejne komentarze od Państwa . Cieszę się, że moje obawy okazały się niepotrzebne. Przyznam, że wyciągnęłam błędne wnioski na podstawie opisów uprawy storczyków z różnych źródeł, ale też obserwacji innych roślin doniczkowych uprawianych dla kwiatów, które w warunkach domowych nie mogłam doprowadzić do kwitnienia. Bardziej sensowną przyczyną szybszego zamierania okazuje się brak okresu spoczynku np. trzymanie roślin cały rok w temp. która nigdy nie spada poniżej 20 st. C. Ale na to w mieszkaniu raczej nie mam wpływu. Mogę pogodzić się z faktem, że po zakupie storczyki dochodzą do siebie nawet i 2 lata odmawiając kwitnienia. Jednak nie we wszystkich przypadkach: np. w lutym kupiona phal. bellina, po 6 mies. pobytu u mnie na parapecie wydała aż 2 kwiaty latem . Z kolei jedna hybryda phal o ulubionych białych kwiatach, którą uprawiam od ponad 3 lat nie ma nawet oznak pędu od roku, choć po zakupie kilkakrotnie kwitła dość obficie, a ostatnio miała chyba tylko ze 2-3 kwiaty. A może to dlatego, że kupowane gatunkowe phal. nie były pędzone hormonami w przeciwieństwie do marketowych hybryd? Dodam, że jest tak samo traktowana jak inne zakwitające u mnie "falki".
Pocieszające, że nie tylko mój mini mark długo nie zakwita, ale i u Pani Grażyny jest podobnie, chociaż ma tak długie doświadczenie w uprawie storczyków i to znacznie bardziej wymagających.
Pozdrawiam, Agnieszka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Beata
E-mail:  
Data: czwartek, 19 listopada 2009 20:07:10
Moim patentem, który wydaje się całkiem dobrze działać nawet w warunkach mieszkania w blokach bez balkonu jest nazwane przeze mnie "werandowanie"
Otóz wystawia sie roslinke w chlodne dni na jesien/wiosne na kilka godzin na parapet - zabierajac roslinke na noc do mieszkania jesli noce moga byc zbyt chlodne - przez 2-3 tygodnie - mozna tez zamontowac taka podwieszana skrzynke na parapet. W tym czasie rosliny raczej nie podlewac albo bardzo skapo i dziala. Nawet dosc opornym hybrydom udaje sie zakwitnac. Oczywiscie nalezy uwazac na deszcz, silny wiatr itp itd ale warto spobowac bo dziala. Najlatwiej jest to zrobic w okresie ochlodzenia zanim wlacza centralne ogrzewanie, lub tuz po wylaczeniu pozdrawiam B

Powrót do grupy


© Copyright 2024 Orchidarium.pl