Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Reanimacja Phalaenopsisa- lekcja poglądowa
  Strona:    Poprzednia    1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  [11] 12  13  14  15    Następna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agnieszka
E-mail: agnieszka.dobek@wp.pl
Data: czwartek, 1 października 2009 22:34:06
Witam

Nie wiem, dlaczego Pani nie może kupić podłoża do storczyków? Jak komuś zależy na uprawie storczyków ( a przynajmniej na utrzymaniu jednego egzemplarza przy życiu), to nawet mieszkając gdzieś z dala od większych miejscowości, zrobi sobie w wolnej chwili wypad po odpowiednie podłoże i keramzyt - powinny być w każdej kwiaciarni albo w markecie na dziale ogrodniczym. Można też zamówić w sklepie internetowym. "Ziemia" o której Pani wspomina, nie nadaje się do storczyków, nawet po wysuszeniu w piekarniku i przesiewaniu

Agnieszka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Dorota
E-mail: dkotlowska@interia.pl
Data: piątek, 2 października 2009 15:30:41
Przepraszam ale nie wyjasniłam do końca,że nie mieszkam w Polsce.Tutaj jakoś ciężko z podłożem do storczyków.Być może dostanę go w innym terminie ale w tej chwili po prostu zaden sklep nie posiada.Keramzytu również nie mają,a nawet nie wiedza co to i do czego służy.No cóż pomimo,że jest to miasto ,to widocznie prowincjonalne .Dlatego też nie pytałam już o węgiel drzewny i zastosowałam cynamon.Co do "ziemi" wyprażonej w piekarnku ,to chodziło mi o obecne podłoże z doniczki.Broń Boże zwykła ziemia .Wysuszyłam ją jak bezy przy lekko uchylonych drzwiczkach,przesiałam z drobnicy i użyłam ponownie.

To zdjęcia storczyka przed reanimacją,zgniłe korzenie,zwiędnięte kwiaty i liście.Trafił do mnie jako pierwszy i najpiękniejszy.












Te dwa poniżej kupione na wyprzedaży mają się dobrze.Urodą na razie nie grzeszą,ale dla mnie są piękne.Jest jeszcze jeden ,który nie kwitnie.Dostałam go wczoraj od pani w kawiaciarni,zeby użyć jego podłoża do przesadzenia mojego zalanego .No cóż nie użyłam, mam nadzieje ,że zakwitnie,bo korzenie i liście ma w świetnym stanie!








Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: gosia
E-mail:  
Data: poniedziałek, 26 października 2009 18:58:33
Witam!
Ok 3 tygodnie temu kupiłam w tesco phalaenopsisa (to mój drugi kwiat i dopiero od niedawna zaczęłam tak naprawdę interesować się tematem). Podejrzewałam, że mógł nie być zbyt dobrze traktowany i na wszelki wypadek sprawdziłam jak się mają jego korzenie. Okazało się, że jest ich niewiele, część podgnita, żółta albo wiotka (jakby pusta w środku). Podcięłam więc te korzenie, wyprażyłam podłoże w piekarniku (w oczekiwaniu na nowe), w doniczce zrobiłam dziurki po bokach a na dno dałam duże kawałki styropianu i włożyłam do niej kwiatuszka razem z resztkami podloza. Dodam że kwitł wtedy i te dwa kwiaty ciągle się trzymają.
Póżniej raz czy dwa podlalam go deszczowka z odrobina nawozu, ale poza tym starałam się powstrzymywać od podlewania i teraz martwię się czy to nie było głupie (chociaż nie miał za sucho chyba to boję się, że jak na taka ilosc korzeni nie dostawal moze odpowiedniej ilosci wody?). Mały liść na dole jest żółty i pomarszczony, ale też reszta przedtem ładnych liści jakby zwiotczała. Przy okazji wypuścił drugi mały pęd kwiatowy i bardzo się ucieszyłam, ale po przeczytaniu tego wątku zaczęłam martwić się że błędnie odbieram to za dobry sygnał. Na myśl o tym, że musialabym go obciąć kraje mi się serce. Dziś więc znowu sprawdziłam jak się mają korzonki, poodcinałam resztki, zasypałam cynamonem i wymieniłam podłoże na nowe. Są jakieś 2-3 dłuższe i w wydaje mi się znośnym stanie, czy to wystarczy? Czy te liście to efekt ograniczonego podlewania ? Czy mam go częściej podlewać czy po prostu zaostawić w spokoju?
Bardzo proszę o radę.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: sylwia
E-mail:  
Data: poniedziałek, 16 listopada 2009 12:26:34
Mój biedaczek przerażenie stan jego korzeni jesli można było je tak nazwać opłakane zostało tylko tyle.





a tak pięknie kwitnie
reanimacja w toku mam nadzieje że dzięki lekcji poglądowej pani Iwony zostanie ocalony pozdrawiam.




Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Wiewiora
E-mail: wiewiora1983@wp.pl
Data: czwartek, 21 stycznia 2010 12:30:18
Witam
Mam mały problem z Storczykami. Chodzi o to że w okresie letnim storczyki kwitły jak oszalałe a gdy zaczął się okres grzewczy i zimno za oknem liście moich kochanych kwiatków najpierw zaczły żółknąć a obecnie zrobił się miękkie i pomarszczone Korzenie w plastikowych osłonkach są brązowe i suche znowu górnych ospowieczników jest bardzo nało. C Nie wiem czego to jest wina. Proszę o radę czy mam je przesadzić

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Marta Uścieńska
E-mail: martusc@o2.pl
Data: czwartek, 21 stycznia 2010 17:27:16
Na ostatnim zdjęciu doniczka powinna stać z podstawką na keramzycie, nie bezpośredno. Marta

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Anna
E-mail: anna042@op.pl
Data: poniedziałek, 15 lutego 2010 19:37:33
Witam mam pytanie u mojego storczyka również zgniły korzenie,czy reanimując w sphagnum wystarczy raz go namoczyć czy trzeba co jakiś czas zwilżać ?

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Anna
E-mail: anna042@op.pl
Data: poniedziałek, 15 lutego 2010 19:38:44
Witam mam pytanie u mojego storczyka również zgniły korzenie,czy reanimując w sphagnum wystarczy raz go namoczyć czy trzeba co jakiś czas zwilżać ?

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: wiktor
E-mail:  
Data: wtorek, 16 lutego 2010 08:30:09
Sphagnum osobiście uważam za podłoże dla bardzo zaawansowanych storczykarzy. Najlepszym podłożem jest moim zdaniem kora.Wszystkie uprawiane przeze mnie we mchu storczyki prędzej czy póżniej zgniły.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Anna
E-mail: anna042@op.pl
Data: wtorek, 16 lutego 2010 15:12:52
Ale mój storczyk niestety stracił wszystkie korzenie więc nie wiem czy w korze sobie poradzi( dodaje zdjęcie) a może w keramzyt, za radę z góry dziękuję


Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agnieszka
E-mail: agnieszka.dobek@wp.pl
Data: wtorek, 16 lutego 2010 23:52:24
Witam

Pani storczyk jak najbardziej kwalifikuje się do reanimacji w keramzycie, zgodnie z instrukcją podaną na wstępie. Od 2 miesięcy próbuję uratować mojego ulubionego falenopsisa "Philadelphia" z nakrapianymi liśćmi, z których zostały mu tylko 2, w tym jeden mały sercowy. Ma całkowicie obcięte korzenie, które zmarniały na skutek inwazji jesienią ub.r ziemiórek. Bez keramzytu nie przetrwałby nawet 2 tyg. w takim stanie, bo ma zwiodczałe liście, a w ciepłym miejscu, dodatkowo przykryty plastikową osłoną z otworkami, trzyma się przy życiu. Ja zastosowałam przed wsadzeniem do keramzytu ukorzeniacz w proszku.
Pozdrawiam Agnieszka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Joanna Piekarska
E-mail:  
Data: środa, 17 lutego 2010 21:33:11
Polecam zastosowanie stymulatora wzrostu korzeni BioRhizotonic. U mnie dał on rewelacyjne rezultaty - liczne nowe korzenie i do tego dużo grubsze. A na efekty nie musiałam długo czekać. Może być stosowany dolistnie, co w przypadku roślin pozbawionych korzeni jest bardzo istotne. Można go też mieszać z nawozami.

Serdecznie pozdrawiam
Joanna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agnieszka
E-mail: agnieszka.dobek@wp.pl
Data: środa, 17 lutego 2010 22:45:28
Witam
Czy ten preparat BioRhizotonic można nabyć w sklepach ogrodniczych? Gdzie Pani go kupiła i czy jest b. drogi?

Pozdr. Agnieszka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Wanda N
E-mail: wawo101@wp.pl
Data: czwartek, 18 lutego 2010 09:43:51

tu można kupić ten preparat







http://www.groweronline.pl/go/_info/?id=1147

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agnieszka
E-mail: agnieszka.dobek@wp.pl
Data: czwartek, 18 lutego 2010 11:47:57
Witam

Znalazłam wolną chwilę, aby zrobić fotkę wspomnianego wyżej phal. Philadelphia z obciętymi korzeniami. Od prawie 2 m-cy próbuję tego storczyka uratować. Musiałam go ok. miesiąc temu ponownie wsadzić do keramzytu, gdy stwierdziłam po zapachu, że coś mu gnije w tym keramzycie. Okazało się, że zaczął gnić martwy trzon po obciętych korzeniach z resztkami liści u nasady. Od nowa przeprowadziłam zabieg, oczyściłam i zostawiłam tylko te dwa liście widoczne na zdjęciu. Namoczyłam trochę w roztworze Topsin-u. Na codzień przykrywam roślinkę przeźroczystym pudełkiem z otworkami. Otworki są dodatkowo w doniczce. I tak trzyma się przy życiu, choć jeszcze "stoi w miejscu". Zwiotczały liść podtrzymuje wetknięta w keramzyt szpatułka. Stęchłego zapachu już nie czuć, więc powinno być ok.
Czy taki falenopsis z zaledwie dwoma liśćmi ma szansę na regenerację? Na zdjęciach Państwa storczyki bez korzeni mają więcej liści.
Pozdrawiam Agnieszka




Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Wanda N
E-mail: wawo101@wp.pl
Data: czwartek, 18 lutego 2010 12:41:12
Witam! Pani Joanno mam pytanie jak często stosuje Pani ten preparat i w jakim stężeniu i po jakim czasie były efekty w postaci korzeni ? Pozdrawiam. Wanda

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Joanna Piekarska
E-mail:  
Data: czwartek, 18 lutego 2010 17:05:12
Pani Agnieszko, myślę, że Pani Phal. Philadelphia ma szansę. Zdarzało mi się reanimować phal. całkowicie pozbawione liści i mające zaledwie 1-2 marne korzenie. Więc ze storczykami nigdy nic nie wiadomo.

Jeśli chodzi o pytania dot. BioRhizotonic, to niestety jest on dość drogi - 0,25L kosztuje 60,10 zł. Nie wiem, czy jest dostępny w sklepach ogrodniczych, ale w żadnym nigdy go nie widziałam. Sama kupiłam go w internecie bezpośrednio u importera (VF Kraków).
Stosowałam zgodnie z instrukcja 4ml na 1l wody razem z nawozem. Liście delikatnie zraszałam codziennie. A pierwsze efekty, tj. ukazywanie się nowych korzeni, pojawiały się, w zależności od rośliny i warunków w mieszkaniu, mniej więcej po 1-2 tyg. Więc jak na orchidee jest to bardzo szybka reakcja.

Pozdrawiam
Joanna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Beata Średnicka
E-mail: beata.srednicka@gmail.com
Data: wtorek, 13 kwietnia 2010 10:57:21
Dziękuje bardzo że Ktoś w tak dogłębny sposób przedstawił problem ratowania storczyka z przegnitymi korzonkami. Ja swojego uratowałam, ma się dobrze, puszcza nowe, zdrowe korzonki i jestem taka szczęśliwa, ponieważ robiłam to po raz pierwszy i udało mi się. Dziękuję za lekcje reanimacji.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Luiza
E-mail:  
Data: poniedziałek, 21 czerwca 2010 11:35:50
witam,
a ja mam taki problem... kupiłam na wyprzedaży storczyka, był b.tani wiec spodziewałam się,że cos mu jest. Zwłaszcza,ze stał na półce obok innych tragicznie wyglądających(pogniłe liście, robaczki w ziemi). Mój miał tylko trochę oklapnięte kwiaty i trochkę wiotkie liscie. Korzenie były ładne zdrowe. Dla bezpieczeństwa zmieniłam mu podłoze, wymyłam doniczkę i podlewałam preparatem owadobójczym. Teraz już po 2 miesiacach jego kwiaty wciąż są oklapnięte. Nie opadają ani nic, ale nie są takie pełne życia jak w zdrowym kwiatku. Nie wiem co mu jest. Czy ktoś z Forumowiczów moze mi doradzić jak dalej z nim postepowac? Czy dać mu jeszcze troche czasu,i sam moze powstanie na nogi?
pozdrawiam

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Luiza
E-mail: kms@interia.pl
Data: poniedziałek, 21 czerwca 2010 12:42:03
oto on, ale sprzed dwóch miesięcy, teraz oklapnięty niestety jest




Strona:    Poprzednia    1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  [11] 12  13  14  15    Następna

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl