Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  rozterki nowicjusza
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Anna Maria
E-mail:  
Data: czwartek, 8 grudnia 2005 21:00:42
Witajcie!

Wczoraj stałam się szczęśliwą posiadaczką phalaenopsisa (nie mogłam oprzeć się tym kwiatom, kusiły mnie już od jakiegoś czasu), ale dzis po przeczytaniu tych wszystkich informacji o storczykach i dokładnym obejrzeniu mojej nowej roślinki jestem już jakby mniej szczęśliwa, za to bardziej zmartwiona. Wszystko to, o czym piszecie, o traktowaniu storczyków w sklepach niestety odbiło się także na moim kwiatku, a ja niestety kupując go w ogóle jeszcze nie mialam pojęcia o tych roślinach i na co trzeba zwracać uwagę.

Co prawda kwitnie pięknymi kwiatami, którymi mnie skusił, ma też kilka jeszcze zamkniętych pąków (oby nie uschły i nie padły), ale na 6 liści 5 ma jakieś uszkodzenia chyba mechaniczne. Co mnie jednak bardziej martwi to podłoże...roślinka w sklepie była przelana, a ponieważ doniczka jest przeźroczysta...

Korzenie chyba są ok- zielone i mięsiste, chociaż ze trzy mają jakby podpsute końcówki- takie różowo-pomarańczowo-brązowe. Ale ta kora/podłoże są zupełnie przemoczone ,w doniczce jest wyraźnie wilgotno, na niektórych kawałkach kory wręcz wyrosła pleśń- widać takie skupiska białych punkcików na białym dywaniku.

I teraz nie wiem co robić Ponieważ storczyk kwitnie i wygląda na to, że ma takie dalsze plany, czy męczyć go jeszcze przesadzaniem (nie chciałabym go tak od razu zabić)czy wystarczy przesuszyć? Jak? Po prostu nie podlewać? Jak ta wilgoć wpłynie na korzenie, jeśli dodatkowo w nocy temperatura w mieszkaniu spada do ok 15 stopni?

Jeden z panów na tym forum proponował wyjęcie rośliny z doniczki i odstawienie w kuwecie z żwirkiem, żeby tę zwartą bryłę korzeni przewietrzyło. Czy to wystarczy? Jak długo? Czy jednak przesadzać mimo kwitnienia? Czy jednak czekać do wiosny z tym przesadzaniem?

Coś mi się zdaje, że ta hodowla to będzie niezłe wyzwanie. Nie wiedziałam w co się pakuję. Ale z łatwością wyobrażam sobie, że kwitnienie jest fantastyczną nagrodą za dobre traktowanie storczyka.

Pozdrawiam wszystkich

Anna Maria

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Anna Maria
E-mail:  
Data: czwartek, 8 grudnia 2005 21:23:08
No i jeszcze jedno pytanko- gdzie go lepiej ustawić?

1. Na parapecie, gdzie ma więcej światła (wschodnie okno), ale jest narażony na duże wahania temperatury- nieszczelne stare okno + kaloryfer pod parapetem, który się włącza tylko okresowo (rano i wieczorem), ale za to intensywnie? Takich szoków termicznych nawet ja bym nie chciała doświadczać, a co dopiero tak wymagająca roślina.

2. Czy z dala od okna, gdzie przy tej szaroburej pogodzie światła jest stanowczo mniej, ale za to temperatura bardziej wyrównana (nie opada i nie rośnie tak gwałtownie, no i tak nie ciągnie, jak przy oknie)?

Wiem, że pewnie o tym wszystkim już było, ale po przeczytaniu tych wszystkich informacji i Waszych wypowiedzi na tym forum, mam już straszliwy mętlik, zwłaszcza, że zima to jakby trudniejsza pora dla tego i tak już trudnego kwiatka.

Pozdrawiam jeszcze raz!

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Marzena L.
E-mail: nenka8@start.no
Data: piątek, 9 grudnia 2005 01:54:20
Rozumie rozterki nowicjusza,daje slowo.
Jednak nie poradze Pani wiele,za to powiem tak: najwazniejsze to nie panikowac.
Skoro korzenie wygladaja na zdrowe,roslina kwitnie i nic szczegolnego sie nie dzieje to dlaczego nie dac jej spokoju?Prosze w tej panice nie zakladac,ze za chwile padnie- nie ma obawy,to mocne rosliny.
Niech sobie stoi w jasnym miejscu,nawet nad kaloryferem- bedzie lepiej przesychac/tylko jak juz PORZADNIE przeschnie to nalezy PORZADNIE podlac; i tak w kolko../
Spadki temperatury- ja to traktuje jak atut: u mnie dzien ok.22-25,noca nawet 15 stopni;mam kwiaty caly rok.
Jest tyle postow o Phalaenopsisach-trzeba poczytac spokojnie i dopasowac uprawe do warunkow.

Ja mam Phalaenopsisy juz ladnych kilka lat.Jak dostalam pierwszego to pomyslalam:storczyk-szkoda(bo nie lubie wyrzucac roslin).Pojecia nie mialam jak z nim postepowac,kora w doniczce byla dla mnie szokiem i podlewalam duuuzo no bo przeciez to-to musialo nasiakac.Potem zaczelam czytac i...jakos idzie.
Tego pierwszego mam do tej pory chociaz kilka zalatwilam w miedzyczasie.

Wiem,ze zalezy Pani na roslinie i wlasnie dlatego radze spokojnie podchodzic do tematu-nadmiarem opieki mozna tylko zaszkodzic./jesli bardzo Pani chce cos zrobic to moze zamiast wyciagania calej bryly korzeniowej wystarczy ja "podniesc" delikatnie- tak aby ok.1cm od dna doniczka zostala pusta../

Mialo byc krotko a tak sie porobilo ...juz zmykam.
Powodzenia,M.



Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Witold Hanak
E-mail: wit6xra@interia.pl
Data: piątek, 9 grudnia 2005 07:06:48
Jeśli podłoże jest wilgotne, a korzenie są OK, to nie ma potrzeby go przesadzać - wystarczy go nie podlewać jakiś czas aż podłoże przeschnie. Wtedy znowu można go będzie podlać.

Okno wschodnie jest ok - tyle, że raczej nie na samym oknie (przynajmniej w lecie - zimą może być) a w jego pobliżu by nie był bezpośrednio oświetlony. A czy temperatura mu podpasuje - to się okaże.

W.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Danka
E-mail: pandanu@wp.pl
Data: piątek, 9 grudnia 2005 09:48:56
Witam,

Kwiatek był kupiony po to by cieszyć, a nie martwić. Ja stawiam kwitnące rośliny w tym miejscu, gdzie najlepiej się prezentują i ozdabiają pomieszczenie. Nie daję satysfakcji sąsiadom ogladania kwiatów, a mnie reszty...
Po przekwitnięciu postawiłabym go na parapecie, a póki kwitnie, to na widoku.
Jeśli martwi Panią to mokre podłoże, to można zrobić trociki z chusteczek higienicznych i włożyć w dziurki pod spodem doniczki, a całość postawić na gazecie z gorszego papieru. W ten sposób pozbędzie sie roślina nadmiaru wody w krótkim czasie.

Pozdrawiam, Danka

Powrót do grupy


© Copyright 2024 Orchidarium.pl