Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Reanimacja Phalaenopsisa- lekcja poglądowa
  Strona:    Poprzednia    1  2  3  [4] 5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15    Następna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: hania
E-mail:  
Data: piątek, 11 kwietnia 2008 10:09:36
Kuba, przesadz je szybko i usun zgnite korzenie, nie podlewaj jakies 3 tygodnie i wtedy zobaczysz czy daja rade. Mozesz je od czasu do czasu spryskac miekka woda ale tak, zeby nie zalegala w lisciu sercowym. Powodzenia.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Kuba
E-mail:  
Data: piątek, 11 kwietnia 2008 16:05:35
Haniu,dzięki za radę.Już je przesadziłem,nie będe podlewał przez 3 tygodnie i będę czekał co dalej.
pozdrawiam

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Magda
E-mail: stmagda@poczta.onet.pl
Data: poniedziałek, 30 czerwca 2008 23:54:33
Mam pytanie a zarazem proszę o pomoc!!! niestety chyba przelalam jednego z moich storczykow ( i to calkiem mlodego)stwierdzilam ze czesc jego korzeni jest niestety zgnita, podloze przezroczystej doniczki bylo lekko zaparowane i wilgotne. Z tym ze storczyk ten jest w fazie kwitnienia ma takie piekne kwiaty...tylko niestety wszystkie są już teraz oklapniętę...jak go moge ratowac??? prosze o pomocne wskazowki (jesli to mozliwe to na podanego powyzej meila). Z góry dziękuje

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agnieszka
E-mail:  
Data: środa, 16 lipca 2008 16:30:34
Madziu to przesadz go i obetnij zgnite korzenie rany przysyp weglem drzewnym.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Paweł
E-mail:  
Data: czwartek, 17 lipca 2008 09:24:40
Madziu, cały powyższy wątek jest na ten temat - najpierw poczytaj, bo warto, a potem żądaj wiadomości na maila...

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: hanna
E-mail: gjhali@op.pl
Data: wtorek, 19 sierpnia 2008 14:13:55
Witam
Mam taką sama sytuację i nie wiem co mam robic Proszę o pomoc
Pozdrawiam
Hanna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: JoannaM
E-mail:  
Data: środa, 3 września 2008 12:38:05
Witam wszystkich. Jestem dopiero początkująca w uprawie storczyków ale już się zakochałam w tych kwiatach.Chciałabym podziękować Pani Iwonie za tę lekcję, bo dzięki niej uratowałam mego falenopsisa przed śmiercią. Oczywiście był to mój pierwszy falenopsis(teraz mam cztery) i oczywiście go zalałam. Wskutek tego jego korzenie zgniły-prawie wszystkie oprócz dwóch, które i tak zostały skrócone. Postanowiłam, że muszę go uratować-miał takie piękne kwiaty różowe. Przycięłam pęd kwiatowy pod ostatnim kwiatem, żal mi było cały skracać Posadziłam kwiat w doniczce tej samej ale zrobiłam dodatkowe dziury do połowy doniczki. Połowę doniczki wypełniłam keramzytem ale połowę (zaryzykowałam) podłożem do storczyków. Codziennie spryskiwałam mu liście i ustawiłam go na tacy z keramzytem zalanym wodą. Nie podlewałam 10 dni. Po ok 1,5 miesiąca mam już 3 nowe korzonki Są na razie malutkie ale strasznie się cieszę. Kwiat wypuścił dwa rozgałęzienia z uśpionych pączków. Niestety dwa dolne liście oklapły i żółkną ale cieszą mnie te nowe korzenie. Postaram się zamieścić zdjęcia.
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli storczyków
Joanna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: PESTKA@
E-mail:  
Data: środa, 3 września 2008 12:58:12
Gratulacje Joanno i witaj na forum!!!!!!

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agawa
E-mail: apaf@poczta.onet.pl
Data: środa, 3 września 2008 13:06:47
Joanno - ja bym jednak usunęła pęd kwiatowy - jest to w tej chwili zbyt wielkie obciążenie dla rośliny.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Monika D.
E-mail: monika19@tenbit.pl
Data: sobota, 27 września 2008 17:19:39
A ja mam takie pytanie:
moje dwa Phalaenopsisy potrzebuja reanimacji (nawet o tym nie wiedziąc, kupiłam je ze zgniłymi korzeniami - przy ściance doniczki były zielone, a w środku zgniłe). Oczywiście wiem jak to zrobić, tylko problem w tym, że obydwa jeszcze kwitną.
W związku z tym moje pytanie brzmi: czy mam czekać, aż przekwitną, czy próbować reanimacji z kwiatami?
Bardzo proszę o odpowiedź i pozdrawiam,
Monika

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Mirka
E-mail: bryanka0@wp.pl
Data: sobota, 27 września 2008 19:21:24
Moniko ja za kazdym razem kiedy kupuje to mam to samo.Ratowalam nawet kwitnace.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Monika D.
E-mail: monika19@tenbit.pl
Data: sobota, 27 września 2008 19:34:26
Oj, jednak nie jestem osamotniona
W takim razie mam jeszcze jedno pytanie. Za 2,5 tygodnia wyjeżdżam i nie będzie mnie 3,5 tygodnia. Czy jest więc sens rozpoczynać teraz tą reanimację? Ale z drugiej strony po powrocie może być juz za późno, bo jeden Phalaenopsis ma już dość mocno zwiędnięte liście, pomimo że stoi na podstawce z keramzytem Bardzo prosze o radę!
Pozdrawiam.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: polisia
E-mail: polisia@o2.pl
Data: środa, 15 października 2008 11:20:28
Witam serdecznie. Proszę pomóżcie bo już nie wiem co robię nie tak. Jestem szczęśliwą posiadaczką 4 biedronkowych storczyków. Dwa pierwsze różowy i biały jak narazie spędzają mi sen z powiek. Czytałam fora kilka razy i .. No właśnie. W niedziele 5 października zaryzykowałam i wyjęłam oba storczyki z doniczek. Przerażenie mnie ogarnęło bo moje cuda miały tragiczne korzenie. Biały w zasadzie nie miał już ich wcale. Powycinałam zgniłe korzenie zdezynfekowanymi nad ogniem nożyczkami i zasypałam delikatnie cynamonem. Białego któremu zostały korzenie napowietrzne wsadziłam do kermazytu, postawiłam w naczyniu - miseczce ok 5 cm - z wodą do wysokości ok 2 cm doniczki. Różowemu zostały dwa korzonki więc dałam drenaż ze steropianu - nie miałam nic innego - kermazyt kupiłam dopiero następnego dnia. Poza styropianem powybierałam jeszcze z gotowego podłoża jak największe kawałki i go wsadziłam. Ustawiłam w naczyniu wyłożonym kermazytem- mokrym. Białemu obcięłam jeden pęd kwiatowy został jeden, liście powiędnięte kwiaty tez. Cały czas w obu doniczkach mam skroploną wodę - czy taki stan jest normalny? Dodam ze na dzień wstawiam je we wschodnie okno na noc podgrzewam lampką. Co robię nie tak skoro ten biały kwiatek zamiast odżywać marnieje? Wiem ze to amatorskie ale bardzo się staram żeby oba przeżyły. Już mi się wydawało mi się ze biały wychodzi na prostą, dzisiaj niechcący mi wypadł z keramzytu i okazało się ze ma pleśń w tej części gdzie powinny być korzenie. Korzenie napowietrzne zrobiły się ładne bo srebrne z zielonymi końcówkami. Różowego przesadziłam do keramzytu również bo zgniły wszystkie korzenie. Nie rozumiem dlaczego w doniczkach cały czas mam rosę na ściankach to nie wysycha. Biały stoi w tej wodzie tak jak Pani Iwona polecała ale reszta nie. Różowemu zaczynają więdnąć kwiatki. Wczoraj wszystkie moje storczyki spryskałam Ashai.. Tak bardzo zależny mi na tych kwiatkach. 2 kolejne biedronkowe przesadziłam do keramzytu i podłoża i czekam. Proszę mi powiedzieć, czy skoro mam cały czas tę rosę to nie powinnam tego podlewać aż zniknie? Czy ta rosa świadczy tez o wilgotności powietrza? skoro mam tej rosy masę to może też ten bez korzeniowy nie powinien jednak stać w wodzie tylko dać mu podeschnąć? Przyznam ze im bardziej się staram tym gorzej mi to wychodzi. Proszę pomóżcie ...

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agi
E-mail:  
Data: niedziela, 19 października 2008 23:09:21
Pani Iwona pisala zeby podlewac dopiero jak keramzyt w doniczce calkiem wyschnie a woda odparuje- skoro skrapla sie na sciankach doniczki to znaczy ze w srodku wciaz ma wilgoc. Tyle mi przyszlo na mysl. Sama tez reanimuje jednego zdechlaczka i jest z tym roznie, juz 3 razy musialam mu podcinac korzenie bo wciaz gnily dalej lub plesnialy (sa w podlozu, nie w keramzycie). Kupilam srodek przeciwgrzybiczy (Topsin) i przy przesadzaniu namaczam korzenie w roztworze lub opryskuje z gory zeby ciagle rosliny nie wyciagac z doniczki. Tak jakby sie zahamowal postep zgnilizny... Polecam i Tobie, bo zgnilizna rozejdzie sie na cala rosline. Powodzenia!!

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: polisia
E-mail: polisia@o2.pl
Data: poniedziałek, 20 października 2008 18:26:54
Ja oczywiście nie podlewam mojego biedaczyny tylko stoi w tej wodzie a i czekam kiedy wyparuje. W ogóle nie wiem skąd i dlaczego wszystkie moje storczyki maja ciągle wodę na ściankach z jednej strony - od okna. Dzisiaj wykąpałam wszystkie - poza najbiedniejszym w wodzie z delikatnym dodatkiem nawozu i mam nadzieję ze wyjdzie to im na zdrowie. Nie wiem co zrobić z tym najbiedniejszym białym i pięknie kwitnącym różowym - biały nie ma wcale korzonków, różowy jednego. Oba siedzą w keramzycie, podgrzewam ich wieczorami lampką i czekam choć zaczynam powoli wątpić w swoje możliwości. I pięknie dziękuję za odpowiedź.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agi
E-mail:  
Data: poniedziałek, 20 października 2008 23:34:44
Powiem Ci co ja bym zrobila- zlala bym ta wode ze spodeczka i poczekala az keramzyt dobrze przeschnie. Skoro pojawila sie ta plesn to wilgoci jest na pewno za duzo. Zdjelabym delikatnie ta plesn tak zeby nie uszkodzic rosliny, np wytarla miekkim recznikiem papierowym, moze jest tam jakas nadgnila czesc liscia czy korzeni, to i to bym usunela a potem spryskala ktoryms ze srodkow przeciwgrzybiczych, to chyba niezbedne bo inaczej plesn bedzie wracac. Pozostawilabym roslinke na zewnatrz az dobrze przeschnie i dopiero wlozyla w wygotowany uprzednio (10-15min) keramzyt. I nie wlewalabym wody do podstawki, najlepiej zeby to miejsce po plesni dobrze przyschlo. Dopiero po przeschnieciu keramzytu i odczekaniu jeszcze ze 2-3 dni, wlalabym wode. W miedzyczasie mozna przecierac liscie wacikiem z letnia woda, a najlepiej przykleic od spodniej strony wilgotne waciki na kilka godzin, liscie beda wtedy chlonac wode i kwiatek sie nie zasuszy. Oczywiscie musi byc dosc cieplo i widno czyli robic to trzeba rano, najpozniej po poludniu zdjac waciki. Mozna to powtarzac codziennie az nastapi poprawa. Do wody ktora nasaczamy waciki mozna dodac co kilka dni odrobine rozgniecionej tabletki polopiryny/aspiryny, to stawia rosline na nogi, lub kropelke- doslownie!- odzywki do roslin zielonych (nie kwitnacych!).
Co do skraplania sie wody- mam to samo, wilgoc ze srodka skrapla sie od strony okien, czyli pewnie od slonca/ciepla/swiatla. Dopoki sie skrapla choc troche, na pewno nie mozna podlewac.
I coz, pozostaje chyba tylko czekac na efekty, najtrudniejsze w tym hobby jest czekanie- nie sa to szybko rosnace kwiaty

Powodzenia!! Mojemu zdechlaczkowi wybijaja juz dwa korzonki, wlasciwie widze dopiero jasnozielone wypustki miedzy liscmi, a reanimuje go od miesiaca wiec troche to trwa. I musze przyznac z radoscia ze po zabawie z wacikami przez moze tydzien jak dotad stan oklapnietych pomarszczonych lisci bardzo sie poprawil! Tylko woda zawsze musi byc letnia/ciepla i miejsce cieple bez przeciagow.
Pozdrawiam!

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: polisia
E-mail:  
Data: wtorek, 21 października 2008 19:57:45
Piękne dzięki. Czasem mam wrażenie ze ta woda nigdy nie wyparuje. Jutro zabieram się zatem za zmianę taktyki choć ręce mi już opadają. Pomijając wieloletnią miłość do tych roślin, jestem załamana swoimi postępami. W różowym storczyku korzonki mam jakby wyschnięte. Nie wiem czy to brak wody czy jej nadmiar. Szukałam na forach ale tam jest opisane głównie jakie korzenie powinny być a nie ma nigdzie dlaczego są właśnie takie. Przyznam ze w poniedziałek podlałam swoje kwiatki wodą z nawozem. 3 wydają się oki. Nie byłam pewna czy przetrzymywać je bez wody przy funkcjonującym już centralnym i temperaturze ok 25 stopni. W sumie te które kupiłam na początku - czyli ten bez korzonków oraz ten różowy - sprawiają najwięcej kłopotów. Bezkorzonkowiec za radą Pani Iwony siedzi w keramzycie i czeka na wyparowanie pierwszej wody, różowy już tez. Nie wiedziałam o sparzeniu keramzytu i wsadziłam do wyjętego z torby. Czy powinnam przesadzić? Przepraszam za zawracanie głowy naprawdę dużo czytałam i glupio bylo mi prosić o radę. Aha i ile tej aspiryny na pól szklanki wody? Pozdrawiam serdecznie i raz jeszcze dziękuję.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: polisia
E-mail:  
Data: wtorek, 21 października 2008 20:49:39
Czy to możliwe żeby mi te korzenie podeschły pomimo tego ze mam cały czas wodę skroploną na ściankach doniczki? Dodam ze pierwsze dolne liście tez zrobiły się wiotkie i kwiaty jakby powiędnięte... Co mam z nim zrobić? Siedzi w keramzycie obcięte korzenie zgniłe i podlane w poniedziałek ale nadal się nie podnosi.Ogrzewam lampką, stoi w oknie wschodnim, spryskany ashai... Proszę powiedzcie co mam z tym zrobić?

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: chmurka
E-mail: agaskaala@gmail.com
Data: niedziela, 9 listopada 2008 21:05:38
Ja mam dokładnie taką samą sytuację. Reanimowałam podobnie, doniczka stała w wodzie, ale na uciętych korzeniach zebrała się pleśń. Wysuszyłam porządnie roslinkę i po 2 dniach wsadziłam znów w keramzyt, wilgotny... i tak ciągnie się już dwa tygodnie a doniczka nadal ma rosę na ściance, choć podłoże wygląda na suche. Wczoraj rozgrzebałam keramzyt żeby sprawdzić jak wygląda sytuacja - ucięte korzenie są zapleśniałe i miękkie, natomiast jeden mały zdrowy korzonek którego nie ucinałam ma się dobrze. Od wczoraj roślinka zmarniała w oczach: liście opadły i straciły jędrność.
Rosa w doniczce zbiera mi się tak samo - od strony okna. Zauważyłam, że od tamtej strony jest dość zimno i doniczka wciąż jest w chłodzie, bo ciągnie od okna. Więc w sumie nie ma się co dziwić, że pleśń pokryła korzenie, dziwne tylko że nie ruszyła zdrowego. Na noc oba moje falenopsisy przestawiłam w cieplejsze miejsce, może taka procedura przesuszy po jakimś czasie podłoże.
Nie wiem co mam robić z tym reanimowanym falenopsisem. Martwi mnie, że tak zmarniał. Czy znów go przesuszać, czy potraktować jakimś środkiem przeciw grzybom? A może czekać co się wydarzy, skoro zdrowy korzonek ma się dobrze?

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agi
E-mail:  
Data: piątek, 14 listopada 2008 12:10:52
Ja tez tak mam, ze od wrzesnia ciagle podcinam korzenie w moim reanimowanym, ciagle mu podgniwaja lub plesnieja. Jedno jest pewne- jesli zostana jakies obumarle kikuciki albo taki czarny suchy stary korzen glowny, to te martwe czesci trzeba wyciac, bo beda plesniec i gnic i zalatwia nam cala roslinke. Ten moj ktoremu ciagle podcinam stare korzenie obecnie nie ma juz nic, zostal mu 1 ladny powietrzny i 5 nowych o dlug 1-2cm. Ale idzie ku dobremu, o dziwo, bo i ja mialam z nim chwile zalamania.

Na pewno takiego choruszka trzeba trzymac w cieple, ale nie w pelnym sloncu bo to oslabia. Po obcieciu trzeba go zostawic na zewnatrz na gazetach nawet dzien-dwa do przeschniecia (ja trzymalam w lazience, tam wprawdzie nia mam swiatla ale jest cieplo). A dopiero potem do keramzytu, ale tylko b.delikatnie zroszonego, nie namoczonego. Mozna go potem zraszac (liscie), robic mu oklady z wacikow, trzymac pod folia, ale nie podlewac przez 10-14 dni. Choc co do tej folii to mam watpliwosci, bo ona tylko bedzie wzmagac plesnienie. I na poczatku chyba tej wody nie nalewac do podstawka jesli ma jeszcze jakies resztki korzeni ktore moglyby splesniec. U mnie splesnial od mokrego podloza nawet kikutek po pedzie :/
Aha, i nie wiem ile tej aspiryny, daje na wyczucie- malutko, pare ziarenek.

Dziewczyny, powodzenia!!!

Strona:    Poprzednia    1  2  3  [4] 5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15    Następna

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl